Connect with us

Rodzina

Rodzice żony podrzucili nam swoją młodszą córkę. Teraz nie chce mi się wracać do domu.

Kiedy Gosia i ja wzięliśmy ślub, mieliśmy po 25 lat i jako dorośli ludzie świadomie postanowiliśmy założyć własną rodzinę. Żona wprowadziła się do mojego mieszkania i żyliśmy naprawdę szczęśliwie. Nie spieszyliśmy się z dziećmi, chcieliśmy najpierw skoncentrować się na pracy, czegoś się dorobić i zająć się samorealizacją.

Jednak w nasze plany wkroczyła rodzina mojej żony. Rodzice poprosili Gosię, żeby zabrała do siebie swoją młodszą siostrę. Tłumaczyli, że są już za starzy, nie mają tyle siły i że w ogóle nie radzą sobie z wychowaniem nastolatki. Moja młoda szwagierka rzeczywiście nie jest łatwą osobą. Ma już 15 lat i czy to przez okres dojrzewania, czy co innego, ale po prostu dziewczyna zachowuje się w sposób niekontrolowany.

Ja zrozumiałem tę prośbę teściów tak, że Agnieszka ma pomieszkać u nas przez jakiś czas, a nie na stałe.

Pierwsze dwa tygodnie naszego wspólnego życia były dość napięte. Wprawdzie już pierwszego dnia przedstawiłem jej regulamin, jaki obowiązuje w domu, ale wiedziałem, że Agnieszka nie będzie go raczej przestrzegać. Miała nadzieję, że będzie sobie u nas żyła jak pączek w maśle i już zupełnie nikt nie będzie jej kontrolował. Ale szybko wyjaśniłem jej, że tak nie będzie – wszyscy mają codzienne obowiązki w domu, nikt nie będzie pochwalał imprez, a jej najważniejszym obowiązkiem będzie nauka.

Tym sposobem zostałem zastępczym ojcem nastolatki, która kompletnie mnie ignorowała. Pamiętam, że kiedy sam byłem w tym wieku, też nie chciałem się uczyć, wolałem imprezy i kolegów. Jednak teraz jestem wdzięczny rodzicom za to, że zmusili mnie do zdobycia wykształcenia. Dzięki temu mam bardzo dobrą pracę, mogę robić karierę i odnieść sukces.

Gosia też ciągle kłóciła się ze swoją siostrą, ale to do niczego nie prowadziło. Nie chciało nam się nawet wracać do domu po pracy, taka tam panowała atmosfera. Każda próba nawiązania kontaktu i wytłumaczenia czegokolwiek Agnieszce kończyła się niepowodzeniem.

Minęło pięć miesięcy, odkąd mieszkamy razem, i jestem pewien, że niedługo zacznę brać jakieś środki na uspokojenie. Mam zamiar porozmawiać z rodzicami mojej żony, żeby zabrali z powrotem swoją młodszą córkę. Bo dlaczego to ja mam być odpowiedzialny i dbać o cudze dziecko? Skoro tak ją wychowali, to niech sobie teraz jakoś radzą, a nie spychają to na innych. Mam rację, czy nie?

Trending