Rodzina
Rodzice mojej żony uważają, że mogą wchodzić w czyjeś życie ze swoimi radami, ale to nie jest normalne. Ich zachowanie bardzo mnie irytuje i nie wiem, co z tym zrobić

Kiedy zaczynaliśmy się spotykać z moją żoną, zauważyłem, że jej rodzice uwielbiają „pomagać” swoim dzieciom w dokonywaniu wyborów. Ciągle wszystko wywracali do góry nogami. Mama zawsze miała jakąś pouczającą wskazówkę, która zaczynała się od słów: „Córeczko, wszystko robisz nie tak!”
Moją żonę Sarę i mnie irytowało takie zachowanie. Każdy uczy się na własnym doświadczeniu, a rady teściowej nie zawsze były właściwe i mądre. Mimo to, i tak nigdy nie mogła się oprzeć, żeby „podzielić się” swoją wiedzą.
Zrobiłem się bardziej wyczulony, bo bałem się, że moja teściowa razem ze swoimi radami ciągle będzie pakować się w nasze życie rodzinne. Bez względu na to, jak bardzo Sara prosiła ją, żeby przestała, jej mama nawet nie chciała tego słuchać .
I ostatnio, po naszym ślubie, moje obawy zaczęły się spełniać.
Kupiliśmy duże mieszkanie na obrzeżach miasta i rozpoczęliśmy remont. Pewnego dnia, kiedy jechaliśmy do sklepu, żeby wybrać kolory farb, teściowa zapytała, czy może wybrać się z nami. Chodząc między regałami i zastanawiając się nad różnymi kolorami i odcieniami farb, usłyszałem tylko, że według teściowej lepiej by było położyć tapety. „Farba źle wygląda, tapeta jest bardziej elegancka” – powtarzała.
W sklepie zaproponowałem żonie, żebyśmy rozejrzeli się jeszcze za sofą do salonu. Oglądaliśmy różne meble, a teściowa ciągle komentowała, że to, co bierzemy pod uwagę, w ogóle jej się nie podoba i jest beznadziejnie brzydkie.
Tak było ze wszystkim: z meblami do kuchni, z sypialnią, z łazienką, z kolorem toalety. Wytrzymywałem jakoś to wszystko aż do momentu, kiedy teściowa przyszła do naszego domu akurat w chwili, jak przywieźli nam komodę do salonu. Otóż powiedziała tragarzom, żeby zabrali ją z powrotem, bo ta, którą wybraliśmy, jej się nie podoba.
Moje oburzenie i zaskoczenie nie miało granic. Jak matka mojej żony mogła sobie pozwolić na taką bezczelność? To jest nasze mieszkanie, nie jej, i to nie tutaj powinna decydować. Natychmiast powiedziałem jej, co o tym myślę, a ona się obraziła.
Następnego dnia teść przyszedł do nas i zapytał, dlaczego obraziliśmy jego żonę. Ona chciała nam pomóc i dała z siebie wszystko. „Nie wybrałbym tej komody, nie wygląda ładnie” – dodał jeszcze mój teść.
Spełniło się to, czego się obawiałem. Rodzice mojej żony próbują nas kontrolować i dawać nam wskazówki, których w ogóle nie potrzebujemy. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji. Nie mogę w niegrzeczny sposób zwrócić im uwagi, bo się obrażą, a moja żona nie chce popsuć naszych relacji z rodzicami. Tylko, że ja już nie nie mam siły, żeby to dłużej znosić.
Oskar, 38 lat

-
Historie10 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina10 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie9 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie6 miesięcy ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.