Rodzina
Rodzice chcą nam pomagać, ale my nie chcemy!
Mamy z żoną mały dom na przedmieściach.
Włożyliśmy dużo wysiłku i pieniędzy w remont, żeby dom był w porządku i miał wszystko, co sobie wymyśliliśmy.
Cieszymy się, że nam się udało i teraz możemy cieszyć się spokojem. Nie ma potrzeby dokonywania żadnych napraw, jest tak, jak powinno być.
Nasi rodzice mieszkają w mieście, niedaleko od nas. Ponieważ są blisko, często chcą nam pomagać. Rzeczywiście, odkąd są na emeryturze, mają dużo wolnego czasu i energii, więc szukają sobie zajęcia.
Na początku cieszyliśmy się, kiedy rodzice nas odwiedzali. Wtedy myśleliśmy, że to będzie dla nas doskonała okazja, żeby się odprężyć i odpocząć.
Trzeba jednak powiedzieć, że były między nami pewne subtelne różnice. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że kiedy spędzamy wspólnie czas, brakuje nam prywatności. Chociaż bardzo chcieliśmy móc zrelaksować się psychicznie razem z rodzicami, okazało się, że nie da się tego zrobić.
Moja żona i ja w tygodniu pracujemy, a nasze dzieci chodzą do szkoły. Po ciężkim tygodniu pracy chcielibyśmy spędzić weekend w spokoju, a nie fundować sobie niepotrzebny stres. Po prostu chcieliśmy odpocząć.
Czuliśmy, że musimy, dla własnego zdrowia.
Nie zamierzaliśmy zakładać gospodarstwa i nie interesowała nas praca w ziemi. Nie mieliśmy dużego sadu ani ogrodu warzywnego. Wystarczało nam kilka drzewek owocowych i parę krzewów malin.
Ponieważ wiedzieliśmy, że nie zostaniemy zapalonymi rolnikami po przeprowadzce na wieś, nie przejmowaliśmy się uprawą roślin. Naszym priorytetem było spokojne życie we własnym wygodnym domu.
Rodzice nas nie rozumieli. W rezultacie często pytali nas: „Dlaczego nie obsadzicie sobie chociaż paru grządek?”
Z tego powodu zaczęliśmy ich coraz rzadziej zapraszać do nas na wieś.
Trudno nam było wszystkich zadowolić, a jednocześnie zadbać o własne potrzeby.
Do tej pory nie udało nam się tej sytuacji mądrze rozwiązać.
Czy kiedykolwiek spotkaliście się z czymś podobnym? Jak sobie z tym poradziliście? A może zdarzyło się to komuś, kogo znacie? Czy jest tu możliwy jakiś kompromis, żeby wszyscy byli zadowoleni?
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech