Historie
Przygarnęłam psa z ulicy, a on przyprowadził swoich przyjaciół. Musiałam przygarnąć wszystkie zwierzęta.

Mój pies ma na imię Miki i znalazłam go na podwórku. Był bardzo przestraszony i drżał z zimna — zbliżała się zima, więc temperatura na zewnątrz stawała się jeszcze niższa. Pies miał krótką sierść, więc nie mógł poradzić sobie z chłodem.
Od dawna chciałam mieć zwierzaka, więc dlaczego nie wziąć go z podwórka? Zrobię więc dobry uczynek i otrzymam wiernego przyjaciela. Miki był małym pieskiem, więc nie było mi trudno zabrać go do mieszkania. Pies się nie opierał, wręcz przeciwnie, z radością oddał się w moje ręce.
Miki bardzo szybko przyzwyczaił się do swojego nowego domu, ale mimo to pies był smutny, nie mogłam zrozumieć dlaczego.
Podczas jednego spaceru Miki zaczął gdzieś biec i szczekać, nawet nie zauważyłam, dokąd poszedł. Długo go szukałam, ale nie znalazłam. Zdenerwowana wróciłam wtedy do domu.
Nie minęła godzina, kiedy pojawiła się moja zguba. Pies szczekał za drzwiami mieszkania, od razu wiedziałam, że to Miki. Kiedy otworzyłam drzwi, na progu siedział nie jeden pies, a kilka zwierząt. Obok Mikiego stał jeszcze inny malutki piesek, a z drugiej strony siedział mruczący kotek. Nie zdążyłam się nawet zdziwić, bo zwierzęta wbiegły do mieszkania.
„Cóż, w grupie będzie im raźniej…” – powiedziałam sama do siebie i zatrzasnęłam drzwi wejściowe.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki