Connect with us

Rodzina

Przeprowadziłem się z rodziną do innego kraju, w którym wynajmujemy mieszkanie, a teraz brat z żoną i dwójką dzieci co roku spędzają u nas wakacje na nasz koszt.

Kilka lat temu przeprowadziłam się z rodziną do Czech. Znaleźliśmy pracę, a następnie mogliśmy wynająć całkiem dobre mieszkanie. Mam jeszcze starszego brata, który jest żonaty i ma dwoje małych dzieci. Po przeprowadzce jego żona zaczęła do mnie dzwonić bardzo często.

Co roku, czasami i dwa razy w roku, nas odwiedzali. Spacerowali, odpoczywali, mieli bezpłatne zakwaterowanie. Oczywiste jest, że brat i żona nie płacili za mieszkanie u nas, a po nich, my płaciliśmy ogromne rachunki za media: Mirella uwielbiała siedzieć w łazience przez 2-3 godziny. Nie kupowali też produktów, karmiła ich moja rodzina.

Ten ciągły szum dzieci… Mój brat ma dwóch synów, powiedziałabym, że dwóch bardzo psotnych i hałaśliwych synów. Moja córka jest spokojna i cicha, więc mój mąż i ja nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że dzieci mogą przewracać całe mieszkanie do góry nogami, biegać, krzyczeć, brudzić podłogę, a nawet ściany. Próbowałam zwrócić im uwagę, ale w odpowiedzi dostałam tylko machnięcie ręką: „to tylko dzieci, mają dużo energii”. I tak po ich kolejnej wizycie zdecydowałam, że już na progu ich nie wpuszczę – niech wynajmują apartament lub hotel.

W zeszłym tygodniu Mirella ponownie zadzwoniła do mnie z wiadomością, że brat wziął dodatkowy urlop w pracy i wkrótce do nas przyjadą – nie widzieliśmy się przez dwa miesiące. Moja gościnność już dawno zniknęła, więc od razu powiedziałam, że nie będą mieszkać w moim domu. Miło spędzimy z nimi czas-pójdziemy do kawiarni, pospacerujemy ulicami miasta i nic więcej.

Po moich słowach dostałam telefon od brata, co jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Urażony stwierdził, że nie spodziewał się tego po swojej siostrze. A ja co? Moja cierpliwość też ma swoje granice.

Trending