Connect with us

Historie

Pozbyła się ciężaru

— Och, to się nacierpiała nasza Kasia, — powiedziała mama, prawie płacząc. Siedziała razem z ojcem w kuchni i nic nie mogło przejść jej przez gardło, chociaż na stole było tyle jej ulubionych dań. Ale jak można jeść, kiedy rodzonej córce tak bardzo nie układa się w życiu.

Matka Kasi, Ula, wróciła myślami do wydarzeń sprzed dziesięciu lat. Już wtedy powiedziała swojej jedynaczce, że ten jej Darek jest zbyt bezczelny. Narzeczony był dosyć przekonujący w tym, co mówił i robił, ale zachowywał się zbyt swobodnie i bezczelnie w stosunku do rodziców, krewnych i przyjaciół Kasi. Potrafił być niegrzeczny wobec starszych, obrazić kogoś, a nawet zabronić żonie rozmawiać z kimś z rodziny tylko dlatego, że go nie polubił.

A Kasia, posłuszna i pokorna, przez wiele lat robiła to, co kazał jej mąż-tyran. Męczył ją psychicznie tak długo, że z energicznej, pogodnej i roześmianej ślicznotki zmieniła się w szarą niepozorną myszkę o wciąż ponurym spojrzeniu. Ula obserwowała zmiany w zachowaniu, postawie i wyglądzie swojej córki i prosiła ją o to, żeby odeszła od męża, ale bezskutecznie. Czasami ojciec Kasi próbował porozmawiać ze swoim zięciem, ale w odpowiedzi słyszał tylko drwiny i kpiny.

Kasia urodziła śliczną dziewczynkę. Dla dziadków to było nieopisane szczęście. Wydawało się, że zupełnie zapomnieli o istnieniu zięcia i całkowicie skupili się na swoim maleńkim skarbie. Ula praktycznie nie wychodziła z mieszkania córki, bo trzeba było jej pomóc. Darek ciągle był w pracy. Przynajmniej tak wszyscy myśleli. A córeczka Kasi, Amelka, była dość płaczliwym i niespokojnym dzieckiem. Ula często powtarzała:

– To wszystko przez ciebie, Kasiu. Ile razy ci mówiłam, że nie możesz się denerwować, złościć, płakać, kiedy nosisz dziecko pod sercem! A ty nie słuchałaś, no i teraz… No nic, poradzimy sobie. Nie przez takie problemy przechodziliśmy.

Darek do córki praktycznie się nie zbliżał. Oczywiście, utrzymywał rodzinę, Kasia nigdy nie narzekała na brak pieniędzy. Jednak gołym okiem widoczny był brak miłości i rodzicielskiej opieki z jego strony. Nawet ojciec Kasi zauważył, że kiedyś, jak urodziła się jego córka, nie mógł wręcz odejść od łóżeczka, najchętniej cały czas by na nią patrzył. A Darek zachowuje się, jakby to nie było jego dziecko. Kasia starała się za dużo nie myśleć ani nie rozmawiać na ten temat.

Pewnego dnia Kasia spacerowała z dzieckiem po parku. Amelka spokojnie spała, a ona szła ponura, pogrążona we własnych myślach.

– Tak myślałam, że to będzie jakaś zupełnie zwyczajna kobieta. Co pani tak jakoś… – Kasia nagle podniosła głowę, ponieważ zrozumiała, że ktoś to mówi do niej. Zobaczyła przed sobą atrakcyjną blondynkę w szpilkach, z doskonałą fryzurą i w krótkiej sukience. Wyglądała jak jakaś aktorka albo piosenkarka. Taka zadbana i piękna…

– Elwira – nieznajoma wyciągnęła do Kasi delikatną dłoń z długimi czerwonymi paznokciami. – Jestem, jak by to powiedzieć, przyjaciółką pani męża Darka. Rozumie pani? – blondynka spojrzała Kasi w oczy, a wydawało się, że czyta jej w myślach.

– Niezupełnie. Jest pani jego koleżanką z pracy? Czy coś się stało Darkowi? Jest w szpitalu, źle się poczuł? – Kasia się zaniepokoiła, zupełnie nie rozumiała, o co chodzi.

– No, chyba źle. Zwłaszcza z panią. A ze mną mu dobrze. Jesteśmy w związku. Pani ma na imię Kasia, prawda? No więc, Kasiu, żal mi pani, ale myślę, że teraz wszystko będzie tak, jak trzeba. Każdy będzie z tym, na kogo zasługuje.

Kiedy Darek wrócił po pracy do domu, Kasia opowiedziała mu o niespodziewanym spotkaniu w parku.

– A, czyli Elwira mnie uprzedziła. Miałem ci dzisiaj powiedzieć, ale nie wiedziałem, od czego zacząć. No, ale super, wszystko załatwiła. Co to znaczy rozumieć się w pół słowa… No cóż, więc nie ma co tu gadać. Odchodzę, Kasia. Zrobiłaś się taka… no cóż, nie taka, jak byłaś. Co miesiąc będę ci przelewał pieniądze. Uważaj na siebie. I na Amelkę!

Kasia wstała, a łzy spływały jej po policzkach. Ból, smutek, zdrada, upokorzenie – wszystko to poczuła jednocześnie. “Pewnie sama jestem sobie winna”, pomyślała.

Ale sześć miesięcy później kobieta zmieniła się nie do poznania. Wystarczyło zmienić fryzurę, zapisać się na siłownię, kupić nowe ubrania i zacząć się znowu malować. Kasia poszła do pracy, a Amelką zajęła się babcia Pojawił się nawet jeden adorator – kierownik jej działu, Krzysztof.

– To taki dobry i spokojny człowiek. Lubię na niego patrzeć, – mówiła w rozmarzeniu mama Kasi.

Trending