Historie
Pomylone dziecko w sklepie
Wraz z żoną mieliśmy troje dzieci. Różnica ich wieku nie była duża, 1-2 lata. Dlatego też zawsze mieliśmy wiele kłopotów. Ja pracowałem, a żona zostawała w domu z dziećmi. Kiedy wracałem do domu, nie myślałem o odpoczynku, natychmiast biegłem pomóc żonie, ponieważ wiem jak bardzo trudne jest to zajęcie!
Pewnego dnia, kiedy miałem dzień wolny od pracy, moja żona Julia wybrała się z dwójką starszych dzieci do lekarza. Oczywiście zgodziłem się zostać w domu z najmłodszą córeczką. Na początku było dobrze, bawiliśmy się, moja córka prawie nie płakała. Byłem spokojny i mogłem nawet usiąść na kanapie i odpocząć.
Spokój ten nie trwał jednak długo. Nagle dziecko zaczęło krzyczeć bardzo głośno, nie mogłem jej uspokoić. Domyślałem się, że albo jest głodna, albo trzeba zmienić jej pieluchę. Okazało się, że poprawna jest druga opcja. Rzuciłem się pędem, aby szukać pieluch, ale okazało się, że wszystkie są w wózku, który zabrała ze sobą moja żona. W całym tym zamieszaniu zapomniała zostawić nam kilka pieluszek.
Nie chciałem, żeby moja córka płakała. Postanowiłem użyć kilka warstw gazy i zrobiłem domowej roboty pieluchę. Wiedziałem, że to nie pomoże i byłem zmuszony udać się do sklepu po normalne pieluchy. Wziąłem nasz stary wózek i zabrałem córkę na poszukiwania. Co dziwne, spała spokojnie, więc przynajmniej była cisza.
Po wejściu do najbliższej apteki okazało się, że nie było tam tego, czego potrzebowałem. Poszedłem więc do dwóch kolejnych małych sklepów, ale też tam nie było pieluch. Na szczęście niedaleko naszego domu znajduje się centrum handlowe, tam na pewno powinno być to, czego szukamy!
Na odpowiednim dziale znalazłem pieluchy, poszedłem do kasy, a wózek z dzieckiem został obok, w strefie dla dzieci, ponieważ w pobliżu kolejki z ludźmi nie chciałem trzymać córki. Nagle zadzwoniła żona i kazała nam wracać do domu. Zerwałem się, wziąłem wózek i odjechałem.
Okazało się, że Julia myślała, że jej córka zaginęła, ale kiedy wróciłem z nią do domu, żona się uspokoiła! Julia wzięła dziecko w ramiona, przytuliła i poszła zmienić jej pieluchę. Po kilku minutach usłyszałem krzyk! Wchodząc do pokoju, żona powiedziała, że to nie jest nasza córka! Na początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieje, ale żona wskazała na nogę dziecka, w miejscu, gdzie powinna być blizna, którą nasza córka miała od urodzenia. Blizny nie było, a dziecko miało na sobie pieluszkę, a nie gazy.
Natychmiast zdałem sobie sprawę, że pomyliłem dzieci w centrum handlowym, ponieważ były tam też inne wózki. Pobiegliśmy tam! Spodziewaliśmy się, że nie będzie tam już naszej córki, ponieważ ludzie nie mogą przebywać tak długo w tym samym sklepie! Kiedy dotarliśmy na miejsce, byliśmy zaskoczeni, ponieważ stał tam nasz stary wózek, który już nawet wyblakł. Okazało się, że zabrałem do domu dziecko kasjerki. Kobieta nie miała z kim zostawić dziecka, więc zabrała je ze sobą do pracy.
Mieliśmy dużo szczęścia, że tak łatwo udało nam się wybrnąć z tej sytuacji. Gdyby nie byłaby to kasjerka, tylko zwyczajny klient, to nie wiem, czy bylibyśmy w stanie znaleźć naszą córeczkę. Wciąż nie rozumiem jak mogłem pomylić dzieci, ponieważ wcale nie były one do siebie podobne. Z pewnością zgiełk i zamieszanie dnia codziennego było tego przyczyną!
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech