Connect with us

Życie

Po zakończeniu studiów Mateusz ani razu nie odwiedził swoich rodziców. A przecież wychowali go i troszczyli się o niego. Wszyscy potępiają Mateusza, z wyjątkiem jego siostry. Chce żyć tak, jak sobie wymarzyła i tylko jej brat będzie mógł jej w tym pomóc

Mateusz urodził się w rodzinie nauczycielki i zawodowego żołnierza. Przez całe dzieciństwo słyszał tylko, że powinien być wzorem do naśladowania, żeby nie zawieść mamy w szkole. A w domu ojciec urządzał mu nieustającą musztrę. Trochę lżej zrobiło się, kiedy urodziła się jego młodsza siostra i rodzice część uwagi skierowali na nią. Kiedy Mateusz dorastał, marzył tylko o tym, żeby studiować architekturę w innym mieście i już tam zostać. Żal mu było tylko zostawiać siostrę.

Pewnego dnia ojciec podszedł do syna i kazał mu szykować się na następny rok do szkoły wojskowej. Powiedział, że wszystko już załatwił i jedyne, co ma zrobić Mateusz, to zachowywać się normalnie i nie zawieść ojca. Nikt nie zapytał chłopaka, czy w ogóle tego chce, został postawiony przed faktem. No i przez całe liceum biegał w mundurze. Starał się dobrze uczyć i jakoś trzymać, żeby nie zawieść ojca. To nie było łatwe, ale właśnie wtedy Mateusz zdał sobie sprawę, że jest silny i wytrzymały i jest w stanie uparcie dążyć do celu, bez względu na wszystko.

A miał swój cel, wciąż chciał zostać architektem. Dlatego zaraz po maturze nie wrócił do domu. Wiedział, że wtedy czeka go tylko szkoła oficerska i kariera w wojsku. Złożył dokumenty na politechnikę. Od razu spodobała mu się cała ta studencka atmosfera, zwłaszcza po tylu latach kontroli najpierw w domu, a potem w liceum wojskowym. W końcu poczuł, że jest niezależny i może przejąć kontrolę nad własnym życiem.

Wrócił do domu i powiedział o tym rodzicom. Miał nadzieję, że poprą jego decyzję, że będą dumni z jego niezależności i determinacji. Ale w domu zrobili mu taką awanturę, że wszyscy sąsiedzi słyszeli. Jego rodzice już wcześniej o wszystkim zdecydowali. Widzieli go jako żołnierza, marzyli o jego kolejnych stopniach i chcieli, żeby zaznał wszystkich radości żołnierskiego życia. Mateusz już nie miał zamiaru godzić się z tym, że ktoś o wszystkim decyduje za niego. Nie czekał nawet na wynik rekrutacji na studia. Spakował trochę swoich rzeczy, pożegnał się z siostrą i pojechał do miasta szukać pracy i mieszkania. Wierzył, że wszystko będzie w porządku, a rodzice kiedyś to zrozumieją.

Od tego czasu minęło 7 lat. Mateusz spełnił swoje marzenie, został architektem. Wciąż jeszcze wynajmuje mieszkanie, ale w najbliższym czasie planuje kupić własne. I wszystko jest u niego w porządku, tylko nie ma kontaktu z rodzicami. Nie był u nich, odkąd wyjechał na studia do miasta. Jego rodzice, krewni i sąsiedzi potępiają go, zastanawiają się, jak syn mógł okazać się tak niewdzięczny. Jak mógł nie przyjąć tego, co dostał jak na tacy –  zaplanowanego i przemyślanego przez rodziców w najdrobniejszych szczegółach życia. Wspiera go tylko młodsza siostra, bo marzy o tym, żeby zostać lekarzem, ale rodzice chcą, żeby studiowała pedagogikę. Utrzymuje kontakt z bratem, który obiecał pomóc jej w osiągnięciu celu. Bo to jest to, co zawsze warto zrobić.

Trending