Connect with us

Życie

Po stracie żony Tadeusz czuł się bardzo samotny. Dzieci miały już własne życie, własne problemy i radości. Ojca odwiedzały tylko w weekendy. Praca nie pozwalała im przyjeżdżać częściej. Pewnego dnia okazało się, że Tadeusz ma wnuczkę. Jego syn nie podjął się odpowiedzialności i uciekł za granicę

Tadeusz od dawna czuł się samotny, mimo że miał dwie córki i syna. W weekendy córki odwiedzały ojca na wsi. Mieszkały daleko, w mieście. Miały już własne rodziny. Syn wyjechał za granicę i tylko sporadycznie wysyłał jakąś wiadomość albo dzwonił przez Internet.

Zdarzało się, że Tadeusz szedł na pocztę i siedział tam przez pół dnia. Trudno jest samotnie przeżywać starość. Jego żona zmarła dwa lata temu. Chorowała, a lekarzom nie udało się jej uratować. Bezlitosny nowotwór odebrał jej możliwość życia i oglądania wnuków.

Trudno było to przeżyć. Każdy jest silny w młodości, a słaby na starość. Tadeusz bardzo lubił rozmawiać z ludźmi. Wspominał swoje historie i dzielił się przemyśleniami.

Czas płynie bardzo szybko. Nadszedł weekend i mężczyzna z radością czekał na córki. Przywiozły mu pyszne smakołyki, zrobiły zakupy.

– Jak się czujesz, tato? Trzeba ci w czymś pomóc?

– Najbardziej mi pomaga to, że was widzę.

– Musimy ci coś powiedzieć. Okazało się, że nasz brat, a twój syn, ma dziecko. Uciekł za granicę. Przez długi czas nie wiedziałyśmy dlaczego. Ale Gosia, jego była dziewczyna, zadzwoniła do nas. Bo ona teraz choruje na to samo, co mama.

Gosia rzeczywiście była chora. Leczyła się już dość długo. Ale to podstępna choroba, nikomu nie daje większej szansy.

– No jak, przecież to nasza krew. Musimy wynagrodzić grzechy mojego syna i waszego brata. Dziewczynka nie może zostać sierotą. Tak się nie robi, to nie po chrześcijańsku.

Tadeusz pojechał rano do Gosi. Dobrze wiedział, co to za choroba. Sam jeszcze nie poradził sobie z bólem. Starał się jednak powstrzymać emocje i racjonalnie podejść do problemu.

– Rozumiemy twoją tragedię i dzielimy twój ból. Gosiu, pozwól mi porozmawiać z twoją córką. Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że mam taką dorosłą i mądrą wnuczkę.

– Gdyby nie choroba, nigdy bym o to nie prosiła. Powoli umieram, a Ania nie ma nikogo oprócz was. 

Gosia wyglądała bardzo źle. Jej oczy były pełne bólu i smutku. Nic już nie jadła i tylko od czasu do czasu miała ochotę trochę się napić. Tadeusz wyczekiwał momentu, aż pozna swoją wnuczkę. Wreszcie do domu przyszła Ania. Miała 11 lat. Dziewczynka opiekowała się mamą. Była bardzo samodzielna, sama robiła wszystko w domu: prała, gotowała, kupowała lekarstwa.

Ich pierwsze spotkanie było bardzo ciepłe. Wiedziała, że ​​to jest jej dziadek, a ojciec je zostawił wiele lat temu. Dziadek przyniósł wnuczce trochę słodyczy i zdjęcie jej taty. Później Tadeusz wrócił do domu. Płakał przez całą drogę. I nie rozumiał, dlaczego takie małe dziecko miało zostać sierotą.

Mijały kolejne dni. Dziadek i wnuczka widywali się coraz częściej. Teraz Tadeusz nie był już sam. Razem opiekowali się Gosią. Pewnego dnia przyszły złe wieści. Kobieta odeszła. Teraz dziadek i ciocie musieli zorganizować pogrzeb. Po tej tragedii Ania zamieszkała u dziadka. Razem sprzątali, gotowali i pracowali w ogródku. Tadeusz cieszył się, że nie jest sam. Kochał swoją wnuczkę i cieszył się z każdego jej sukcesu.

Tak już jest w życiu: żeby coś dostać, trzeba coś dać w zamian…

Trending