Życie
Po stracie mamy zacząłem myśleć o swoim życiu. Jak trudno czasami docenić czas
Zawsze uważałem, że kiedy ktoś ma 50 lat, to jest już stary. Nie mówiąc już o 60-latkach.
Sam mam teraz 46 lat i niedawno pochowałem swoją 64-letnią matkę. Bardzo ciężko to przeżyłem.
Wydawało mi się, że w ciągu kilku dni bardzo się postarzałem, że moje życie dobiega końca, a równocześnie stałem się dorosły.
To było tak, jakbym przestał być dzieckiem. Przynajmniej czyimś dzieckiem.
Potem zacząłem nad tym rozmyślać. Kiedyś, kiedy ludzie umierali w tym wieku, nam, młodym i radosnym, wydawało się, że po prostu już nadszedł ich czas. Już przeżyli swoje życie.
A teraz mnie samemu niewiele zostało do 50. To już pół wieku. Bardzo dużo. Ale mnie się wcale tak nie wydaje.
Zacząłem sobie uświadamiać, że z każdym rokiem będę się zbliżać do mojej mamy, ale jednocześnie jakoś wcale tego nie chcę.
Wiem, że jeszcze wielu rzeczy nie zrobiłem, nie zrealizowałem tylu marzeń, nie zrozumiałem najważniejszych rzeczy. Nie osiągnąłem jeszcze żadnego sukcesu. Nie mam tego najpiękniejszego, wymarzonego mieszkania. Nie mam wnuków.
Chciałbym, żeby takie niespokojne i pesymistyczne myśli omijały was wszystkich, bo nie jest dobrze tak zanurzać się w negatywie. Mam nadzieję, że nie weźmiecie sobie tych słów głęboko do serca.
Chciałem wam przez to przekazać tylko jedną rzecz: doceniajcie i kochajcie swoje życie, swoją rodzinę. Spełniajcie wszystkie swoje marzenia i pragnienia, pracujcie i cieszcie się każdą chwilą. Wtedy wszystko będzie dobrze! Wierzę w to…
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.