Dzieci
Pewnego dnia spacerowałam z synem po parku i zobaczyłam, że jakiś chłopiec bardzo płacze. Zaskoczyła mnie wtedy reakcja kobiety, która uruchamiała naszą karuzelę

Sobota, wolny dzień.
Mój czteroletni syn i ja spacerujemy po dużym parku w centrum miasta. Pogoda tego dnia była słoneczna i ciepła, wszystko wokół kwitło i czuło się, że ludzie też byli jakby szczęśliwsi w taki dzień.
Lubię patrzeć na inne mamy na spacerze: jedna ma piękną torebkę, druga taką fryzurę, że zastanawiam się, kiedy ma czas ją ułożyć… Pewnie mąż dużo jej pomaga… Ciekawe jaki on jest… O, właśnie do niej podszedł – nic specjalnego.
W jeden dzień można tyle zobaczyć, że nie trzeba nawet oglądać seriali. Usiadłam sobie na ławce, synek zajadał lody, a ja sobie patrzyłam na ludzi.
Godzinę później mój syn chciał przejechać się na karuzeli, więc kupiliśmy bilety w kasie i poszliśmy. Obok nas stał mały chłopiec z mamą i płakał. Z ich rozmowy zrozumiałam, że dziecko chce się przejechać, ale matka nie miała już pieniędzy na bilet.
I wtedy kobieta, która uruchamiała karuzelę i wpuszczała pasażerów, nie mogła już tego znieść i kazała mamie chłopca wsiąść – przewiezie ich za darmo.
Oczy dziecka rozbłysły takim szczęściem, że chyba wszyscy dookoła niego naładowali się tymi promieniami radości. Mnie też zrobiło się tak jakoś przyjemnie i ciepło na sercu, chociaż byłam bardzo zdziwiona, że zdarzają się jeszcze na świecie tacy dobrzy ludzie.

-
Historie11 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina12 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie11 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie7 miesięcy ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.