Historie
Pewnego dnia, gdy ojciec z synem wybrali się na polowanie, zadzwonił telefon syna. Ktoś po drugiej stronie powiedział, że jest pilnie potrzebny w pracy. Ojciec nie protestował, przeciwnie, wręcz namówił syna, żeby zareagował na tę prośbę.

Wojtek od dawna planował wybrać się z ojcem polowanie, ale praca mu na to nie pozwalała. Jest policjantem i często ratuje ludzi przed różnymi nieszczęściami, chroni – takie jest jego powołanie.
Od dzieciństwa jego ojciec Antoni uczył go bycia miłym, uprzejmym i przyjaznym dla wszystkich, uczył go kochać bliźnich i pomagać ludziom. W ten sposób Wojtek dorastał jako wrażliwy i szlachetny chłopiec. Cała wieś wiedziała, że zawsze można poprosić o pomoc tego chłopaka z sąsiedztwa, a on chętnie się zgodzi. Wojtkowi po prostu podobało się to, że mógł coś dla kogoś zrobić. To zawsze było dla niego ważne – być potrzebnym.
Wojtka wychowywał sam ojciec, chłopiec nie pamiętał matki. Ale nigdy nie odczuwał jej braku, bo Antoni zawsze dawał mu dużo miłości i uwagi oraz wszystko, czego potrzebuje dziecko.
Kiedy syn był mały, ojciec mówił, że mama poszła do pracy i niedługo wróci, ale kiedy Wojtek trochę podrósł, powiedział mu prawdę. Matka zostawiła ich, bo nie chciała żyć tak samo, jak wszyscy. Chłopak nie miał do niej pretensji, bo ojciec nauczył go nikogo nie potępiać. Zawsze miał czystą duszę i sumienie.
Po 19. urodzinach Wojtek zdecydował, że nadal chce pomagać ludziom. Chciał być sprawiedliwy i potrzebny, więc poszedł do pracy w policji. Najpierw chodził na patrole – pilnował porządku w mieście nieopodal jego wioski. Ale zmęczony dojazdami każdego ranka i wieczoru, postanowił wynająć mieszkanie bliżej swojego miejsca pracy.
Po jakimś czasie przyzwyczaił się do w nowego miejsca. Pracował sumiennie i z poświęceniem, dostał awans, później kolejny. Miał teraz pod sobą takich, jak on, tylko, że młodszych chłopców i dziewczęta, którzy chcą pomagać innym.
Niestety, ponieważ miał bardzo dużo pracy, Wojtek bardzo rzadko widywał swojego ojca. Proponował mu przeprowadzkę do miasta, ale Antoni ciągle odmawiał. Mówił, że nie będzie tam miał nic do roboty, a na wsi ma gospodarstwo…
W weekend syn uznał, że to już najwyższa pora, żeby zobaczyć się z ojcem, więc zaprosił go na polowanie. „Dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu”, syn przekonywał ojca przez telefon.
Rano przyjechał na wieś, zabrał ojca i ruszyli do lasu. Antoni pytał syna o pracę, opowiadał nowości z wioski, mówił, że ludzie się interesują, czy u Wojtka wszystko jest dobrze. Syn cieszył się, że ojciec ma z kim porozmawiać i że nie jest mu smutno samemu.
Szli niespiesznie lasem, kiedy Wojtkowi nagle zadzwonił telefon – natychmiast miał się stawić pracy. Nie mógł odmówić. Wsadził więc ojca do samochodu i nie zostawiając go na wsi, pojechał prosto na komisariat. „To na pewno nie potrwa długo. Poczekasz na mnie albo w samochodzie, albo u mnie w domu, jak ci będzie wygodnie” – powiedział syn.
Kiedy Wojtek wszedł na komisariat, zobaczył kobietę zakutą w kajdanki. „Włamała się do nas, żeby coś ukraść. Nie mogła znaleźć sobie lepszego miejsca na kradzież!” – powiedział dyżurny.
Nie zastanawiając się długo, Wojtek postanowił uwolnić kobietę, bo widział, jaka jest nieszczęśliwa. Pijana, widać, że samotna i nieszczęśliwa. Wyszedł razem z nią z komisariatu i powiedział, że to był pierwszy i ostatni raz. Powinna zrozumieć, że nie wolno kraść, ale to jej sprawa – jeżeli znowu zostanie złapana, trafi za kratki.
Przez cały ten czas ojciec siedział w samochodzie kompletnie oniemiały, bo ta nieszczęsna pijana kobieta to była matka Wojtka, którą Antoni rozpoznał nawet po tylu latach.

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.