Connect with us

Historie

Ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na to, że starsze osoby zachowują się bardzo agresywnie w stosunku do młodszych. Swoją złość i niechęć okazują tylko dzieciom, które ze względu na wychowanie, a może i strach, nie zawsze potrafią zareagować. Starszych tacy ludzie zwykle nie zaczepiają, bo wiedzą, że nie każdemu wystarczy cierpliwości.

Ostatnio przydarzyła mi się sytuacja, która mnie trochę zaskoczyła i sprawiła, że ​​starsze osoby zaczęłam traktować inaczej niż wcześniej.

Moja córka Kalina wróciła ze szkoły ze łzami w oczach i podartym plecakiem. Przestraszyłam się, bo mogło się zdarzyć dosłownie wszystko. Postanowiłam zapytać córkę, co się stało i przygotować się na spotkanie z każdym, kto ośmielił się skrzywdzić moje dziecko.

Gdy tylko zaczęła mówić, Kalina rozpłakała się jeszcze bardziej. Biedne dziecko dosłownie tonęło we łzach. Jak się okazało, razem z koleżankami z klasy siedziały na ławce przed naszym blokiem, głośno się śmiejąc i rozmawiając o jakiejś zabawnej sytuacji, która przydarzyła im się w szkole. Nagle podeszły do ​​nich jakieś starsze kobiety i kazały dziewczynkom zwolnić miejsce. Stwierdziły, że to „ich” ławka, chociaż przecież jest ich tam więcej.

Seniorki mogły usiąść na dowolnej ławce, ale wybrały akurat tę, na której siedziały dzieci. Kalina odpowiedziała im, że to nie w porządku, bo ona z koleżankami usiadły tam pierwsze, a panie mogą sobie wybrać jedną z tych, które są wolne.

Taka odpowiedź oburzyła staruszki. Nie są przyzwyczajone do tego, żeby młodsze pokolenie z nimi dyskutowało. Kobiety zaczęły krzyczeć na dzieci, że są źle wychowane. Niektóre dziewczynki nie wytrzymały tej presji i po prostu odeszły, ale nie moja Kalina. Babcie były uparte i wściekłe. To taki typ ludzi, którzy wierzą, że racja jest zawsze po ich stronie. Tak więc jedna z kobiet, widząc, że moja córka nie zamierza ustąpić, po prostu złapała za pasek od jej plecaka i szarpnęła mocno, żeby Kalina wstała i zrobiła jej miejsce.

Kiedy usłyszałam tę historię, byłam w szoku, bo takie zachowanie wobec dzieci jest po prostu niedopuszczalne. Ubrałam się, założyłam buty i poszłam porozmawiać z tymi kobietami.

Siedziały na ławce, jak gdyby nigdy nic. Te babcie zawsze wydawały mi się bardzo spokojne i miłe, kiedy spotykałam je na ulicy albo podwórku. Zdałem sobie jednak sprawę, że za wizerunkiem dobrotliwej staruszki może kryć się osoba zła i niegrzeczna.

Podeszłam do nich i zapytałam, jak to się stało, że plecak mojej córki został zniszczony, a ona sama wróciła do domu z płaczem. Kobiety spojrzały po sobie i tylko się uśmiechnęły. Zrozumiałam, że moja reakcja była im tylko na rękę, ale nie potrafiłam tego tak po prostu zostawić.

Powiedziałem babciom, że muszą mi zwrócić pieniądze za plecak, a jeżeli coś takiego się jeszcze powtórzy, zadzwonię na policję.

Naprawdę nie rozumiem, skąd z nich tyle złości w stosunku do dzieci?

Trending