Connect with us

Historie

Ostatnio, kiedy robiłam porządki na balkonie, znalazłam stare buty wędkarskie mojego męża. Były już całkiem zniszczone, więc postanowiłam je wyrzucić. Ale kiedy je odwróciłam, żeby włożyć do worka na śmieci, coś z nich wypadło

Marek zawsze mi o wszystkim mówił. Przynosił całą wypłatę i mi ją oddawał, bo twierdził, że ja lepiej potrafię dysponować rodzinnym budżetem. Zawsze wiedziałam, ile zarabia mój mąż, nigdy nie ukrywał przede mną premii ani dodatkowych zarobków. A ja starałam się tak dysponować pieniędzmi, żeby na wszystko wystarczyło. Udawało mi się nawet coś odłożyć na wakacje i na remont mieszkania.

Ale ostatnio Marek zaczął zarabiać mniej. Powiedział, że odebrano mu prawie połowę stawki, bo firma nie ma pieniędzy. „Wszystko w porządku,” – powiedziałam i wzięłam więcej klientek. Pracuję w domu jako manikiurzystka, więc sama ustalam swój grafik. Kiedyś pracowałam po dziesięć godzin dziennie, ale ponieważ mężowi obniżono pensję, zaczęłam pracować po dwanaście godzin i w weekendy.

Ale ostatnio, kiedy robiłam porządki na balkonie, znalazłam stare buty wędkarskie mojego męża. Były już całkiem zniszczone, więc postanowiłam je wyrzucić. Ale kiedy je odwróciłam, żeby włożyć do worka na śmieci, wypadły z nich pieniądze. I to dość duża kwota. Policzyłam je i zdałam sobie sprawę, że wystarczyłoby na zakup nowego samochodu. Dlaczego mąż je przede mną ukrywa?

W tym momencie zdałam sobie sprawę, że Marek najprawdopodobniej wymyślił tę historyjkę o obniżeniu pensji, żeby w tajemnicy przede mną odkładać pieniądze. Oczywiście mogłabym pomyśleć, że mąż szykuje dla mnie jakąś kosztowną niespodziankę, ale znałam Marka aż za dobrze. Nie należał do tego typu mężczyzn. Nawet na urodziny nie umiał sam wybrać mi prezentu, więc po prostu szliśmy razem na zakupy i kupował mi to, co sobie wybrałam. Nie było mowy o żadnej niespodziance! Więc co to jest?

Czy mój mąż ma romans na boku? Może drugą rodzinę? Dzieci? Ja nie mogłam mieć dzieci. Ale Marek zawsze powtarzał, że to nie jest żaden problem i nie ma to dla niego znaczenia. A kiedy wspominałam o in vitro, mówił, że to dla nas za drogie i nie damy rady uzbierać takiej kwoty. A tutaj okazuje się, że jednak mu się to udało.

Wyrzuciłam te buty wędkarskie, a pieniądze schowałam. Wieczorem, kiedy Marek wrócił do domu, pierwsze, co zrobił, to wyszedł na balkon. Robił to co wieczór, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, po co.

– Kochanie, nie widziałaś moich butów wędkarskich? – zapytał zmartwiony.

Widziałam, – odpowiedziałam spokojnie. – Wyrzuciłam je.

W tym momencie twarz mojego męża wyrażała jednocześnie strach, ból i rozczarowanie. Powiedział tylko: „Jasne”. A potem ubrał się i wyszedł. Pewnie pobiegł do śmietnika, żeby zobaczyć, czy buty nadal tam są. Cóż, niech szuka.

Najbardziej zdenerwowało mnie to, że nie powiedział mi prawdy. Trudno. Jeszcze się dowiem, co to były za pieniądze.

Trending