Connect with us

Rodzina

Ostatnio dzieci zaczęły wspominać o ślubie, ale o jakim ślubie mowa, skoro mają dopiero po 20 lat. Potrzebowaliśmy z żoną czasu, żeby to wszystko zaakceptować, bo nasza córka obstawała przy swoim. Postanowiliśmy dać nowożeńcom w prezencie ślubnym mieszkanie, a kiedy ojciec pana młodego to usłyszał, od razu zbladł.

– Wiedziałem się, że moja córka ma chłopaka, ale nie myślałem, że to wszystko zajdzie tak daleko... Ostatnio zaczęli wspominać o ślubie, ale o jakim ślubie mowa, skoro mają dopiero po 20 lat, – mówi 45-letni Rafał Mańkiewicz. – Potrzebowaliśmy z żoną czasu, żeby to wszystko zaakceptować, bo nasza córka obstawała przy swoim.

Później dowiedzieliśmy się, że dzieci chciały po ślubie wziąć kredyt na zakup mieszkania. Mimo, że oboje dobrze zarabiają, postanowiliśmy im pomóc w takim poważnym zakupie. Nie jesteśmy biedni, więc możemy sobie pozwolić na taki prezent dla nowożeńców. Postanowiliśmy z żoną, że poinformujemy ich o tym na weselu.

– Od dawna chcieliśmy kupić naszej córce mieszkanie! – mówi Jolanta Mańkiewicz. – Myśleliśmy, żeby dać jej taki prezent od razu po maturze, ale mąż powiedział, że lepiej niech jeszcze trochę dorośnie, wtedy lepiej zrozumie wartość takiego prezentu.

Minął tydzień, pan młody, Michał, przyszedł do naszej Gabrysi z oficjalnymi oświadczynami. Bardzo się obawialiśmy, czy wszystko pójdzie dobrze, bo wiedzieliśmy, że to ważne dla naszej córki. Wtedy poznaliśmy ojca pana młodego. Okazał się całkiem sympatycznym i miłym człowiekiem, zresztą o Michale też miałam dobre zdanie – mądry, pracowity, kocha naszą Gabrysię. Od początku dobrze nam się rozmawiało.

Okazuje się, że 10 lat temu mama Michała zmarła na raka. Straszna tragedia. Wiktor sam wychował syna, mimo że na pewno nie było mu łatwo. Na samym początku, jak to się mówi, zupełnie się rozsypał. Zaczął pić, ale potem pozbierał się ze względu na syna. Po kilku lampkach wina jakoś wygadałam się jednak o naszym prezencie dla młodych. Michał powiedział, że to za drogi prezent i że sam zarobi na mieszkanie, ale udało nam się przekonać dzieci, że chcemy im je dać ze szczerego serca.

Zwróciłam uwagę na Wiktora, który natychmiast zbladł. Zapytałam, co się stało. – Wiecie co, – mówi, – przez tyle lat starałem się dać synowi wszystko, ale nie mogłem, a wy daliście mu więcej w 10 minut niż ja przez 20 lat. Od razu zrobiło mi się wstyd, a jednocześnie żal tego mężczyzny. Wyjaśniłam mu, że jesteśmy teraz jedną rodziną i będziemy sobie pomagać w każdy możliwy sposób.

Na weselu przekazaliśmy dzieciom klucze do 3-pokojowego mieszkania. Nie spodziewali się, że ich pierwszy wspólny dom będzie taki duży. Ojciec Michała zaproponował, że zrobi remont i całą wykończeniówkę w ich mieszkaniu, bo pracuje w tej branży. Oczywiście wszyscy się zgodzili.

I tak cała ta historia zakończyła się nadspodziewanie dobrze. Na początku byliśmy sceptyczni, ale co człowiek może zrobić, jak trafi się prawdziwa miłość?

Trending