Connect with us

Historie

Ojciec zwabił mnie do swojej ojczyzny, ale jak się okazało, spotkanie rodzinne to był pretekst, żeby mnie wydać za mąż.

Mój ojciec pochodzi z Uzbekistanu. Poznał moją mamę, kiedy przyjechał na studia do Polski, no i już tu został.

Nigdy nie widziałam moich krewnych ze strony ojca, a i on sam rzadko utrzymywał z nimi kontakt. Nasza rodzina żyła zgodnie z polskimi tradycjami i nawet nie sądziłam, że w moim życiu może się zdarzyć coś takiego, co się jednak wydarzyło.

Miałam 18 lat, kiedy ojciec nagle zdecydował się na wyjazd do Uzbekistanu. Powiedział, że stęsknił się za rodziną. Mnie i mamę oczywiście też zabrał ze sobą, planowaliśmy, co chcemy zobaczyć, zrobiliśmy nawet plan wycieczki. Ale, jak się okazało, pojechaliśmy tam w zupełnie innym celu.

Na miejscu ucieszyłam się, że wreszcie mogę zobaczyć wszystkich krewnych na żywo. Okazało się, że mój ojciec ma bardzo liczną rodzinę. Kiedy się wszyscy zebrali, to bardziej przypominało wesele niż rodzinne spotkanie. Zapoznali mnie tam z Rustamem, przedstawili go jako bardzo dalekiego kuzyna. Miły facet, rozmawialiśmy przez cały wieczór, traktowałam go jak krewnego, nic więcej.

Pod koniec wieczoru wszyscy wyszli. Została już tylko moja mama, ojciec i ja oraz Rustem i jego rodzice. Wtedy usłyszałam, że to właściwie są zaręczyny i że niedługo wyjdę za mąż. Zamurowało mnie. Moja mama stała i milczała, a ojciec powiedział, że taka jest tradycja i  nic na to nie można poradzić.

Jak to nie? To nie są moje tradycje, nigdy ich nie znałam i nie zamierzałam ich przestrzegać. A ojciec też nigdy nie był gorącym zwolennikiem tego wszystkiego, a tutaj nagle gotów jest wydać swoją jedyną córkę za pierwszego lepszego. Pamiętam, jak płakałam i błagałam ojca, żeby się na to nie zgadzał, ale był nieugięty. Moi rodzice doskonale wiedzieli, że w domu czeka na mnie mój chłopak i że go kocham, ale to nie był dla nich żaden argument.

Wyznaczyli datę ślubu i wszyscy zaczęli się przygotowywać do uroczystości, ale dla mnie to była męczarnia. Nie miałam wyboru, wyszłam za Rustema i byłam zmuszona zamieszkać z jego rodziną. Wszystko zgodnie z tradycją – niby byłam synową, ale w rzeczywistości legalną niewolnicą. Zajmowałam się wszystkimi pracami domowymi, musiałam dbać o wszystkich i wszystkim dogadzać. W najstraszniejszych koszmarach nie mogłabym sobie wyobrazić, że tak będzie wyglądało moje życie.

Ledwo przeżyłam tam rok. Dobrze, że mój mąż mnie kochał i był gotów zostawić dla nas swoich rodziców. To była przynajmniej jedna dobra wiadomość przez cały ten trudny okres. Od tamtego czasu nie chcę utrzymywać kontaktu z moimi rodzicami. Uważam, że kiedy zmusili mnie do małżeństwa, zwyczajnie mnie zdradzili.

Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pokocham Rustema, bo w zasadzie to jest dobry człowiek, ale chyba potrzebuję jeszcze trochę czasu.

Trending