Connect with us

Historie

Obserwując stan zdrowia pana Edwarda już widzę, że znowu czeka mnie to samo

Rok temu przeniósł się do nas ojciec mojej żony. Rzecz w tym, że jest już stary, ostatnio chorował i sam nie może się już o siebie zatroszczyć. W zasadzie mi nie przeszkadza, mamy wystarczająco dużo miejsca – każde z nas ma swoją przestrzeń. Zwłaszcza, że ​​mieszkamy w domu na peryferiach miasta. Jest tu świeże powietrze – dla emeryta jest tu całkiem wygodnie i przyjemnie. Pan Edward wynajął swoje stare mieszkanie w centrum, a pieniądze przekazuje nam, żeby się dołożyć do utrzymania.

Nie mogę powiedzieć, te pieniądze naprawdę przydają się w naszym rodzinnym budżecie, bo większa ich część idzie na lekarstwa dla teścia. Pan Edward ostatnio zaczął poważnie chorować i potrzebuje drogich leków. A jedzenie też kosztuje, więc na tym, że u nas mieszka, i tak więcej tracimy niż zyskujemy. Ale ojciec to rzecz święta, ja to rozumiem. I nawet gdyby nie przepisał na nas swojego mieszkania, i tak musielibyśmy się nim opiekować, ponieważ oprócz mojej żony pan Edward nie ma nikogo bliskiego.

Martwi mnie tylko jedna rzecz. Mój teść ma raka, zaawansowane stadium, więc prędzej czy później umrze. Wiem, bo tak odszedł mój ojciec. Jak myślicie, kto koło niego chodził – zmieniał pieluchy, karmił i mył? Oczywiście, że ja. Mojej mamy już wtedy nie było z nami, a nie wypadało, żeby ojcem zajmowała się moja siostra. Dlatego cała opieka nad nim, od początku jego poważnej choroby aż do ostatniego dnia życia, spoczywała na moich barkach. Nie, nie narzekam – ktoś musiał to robić. Obserwując stan zdrowia pana Edwarda już widzę, że znowu czeka mnie to samo. Moja żona w żadnym wypadku nie zbliży się do ojca. Jest jeszcze jeden powód: spodziewamy się drugiego dziecka. Wystarczy jej opieka nad naszym starszym synem, który ma teraz dwa lata, a do tego dochodzi jeszcze ciąża. Oczywiście, że nie będzie w stanie zaopiekować się ojcem.

Ja mam pracę. Często wyjeżdżam w delegacje i nie wiem jak mam zaplanować przyszłość. Z jednej strony, dostałem awans i podwyżkę, która znacznie poprawi naszą sytuację finansową, a nawet pozwoli nam coś odłożyć. A z drugiej strony, wtedy będę wyjeżdżał służbowo prawie co tydzień i będę musiał zostawiać ciężarną żonę samą z małym dzieckiem i chorym ojcem. Po prostu nie wiem, co z tym zrobić.

Obecnie nie jesteśmy w stanie zatrudnić kogoś, kto zaopiekuje się panem Edwardem, kiedy już będzie taka potrzeba. Żona ma kuzyna, który mieszka w innym mieście. Zaproponowałem nawet, żeby mu obiecała mieszkanie po teściu, jeżeli ten kuzyn zgodzi się zaopiekować wujkiem.

– Nie masz serca! – odpowiedziała na to żona. – Myślisz, że to mieszkanie jest najważniejsze? Sama muszę się zaopiekować tatą! Takie mam zasady!

Rozumiem, że dla żony to trudna sytuacja. Ale dla mnie też nie jest łatwa. Jestem po prostu rozdarty między opieką nad żoną i dziećmi a opieką nad teściem. Co powinienem zrobić? Może mi coś doradzicie?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

siedemnaście − dwa =

Trending