Connect with us

Dzieci

O tym, jak mój brat będzie się uczył zarabiać

To historia o tym, jak w zeszłym tygodniu do mnie i do żony przyjechał mój brat.

Dorastałem w zwyczajnej rodzinie. Mama i ojciec zawsze starali się zrobić wszystko dla mnie i mojego brata, żebyśmy byli szczęśliwi. Znaleźli jakoś pieniądze na dobre szkoły i uczelnie. Teraz mam już dwadzieścia siedem lat, jestem żonaty, nie mamy jeszcze dzieci. Ze zdrowiem u mnie i u żony wszystko dobrze, po prostu postanowiliśmy się nie spieszyć. Chcemy najpierw zadbać o naszą przyszłość.

Rodzice już od dawna chcą mieć wnuki, obrażają się na nas, no ale trudno, będą musieli jeszcze trochę wytrzymać. Tym bardziej, że żeby utrzymać dzieci, trzeba mieć stałą, dobrą pensję. A na moich plecach siedzi już jeden darmozjad, który żyje na mój koszt i na razie nie zamierza tego zmieniać.

Chodzi o mojego młodszego brata. Opłacam mu wszystko, doszło nawet do tego, że ma już dwadzieścia pięć lat, a dalej prosi mnie o kieszonkowe na każdy tydzień. Oczywiście, wynajmuję mu też mieszkanie.

Taki już ze mnie dobry brat. Akurat miałem zamiar z nim porozmawiać, kiedy w zeszłym tygodniu przyjechał do nas w gości. Nie zdążyłem nawet otworzyć ust, jak usłyszałem: „Brachol, dałbyś mi pieniądze na jakiś samochód. Sam pomyśl, każdy w moim wieku ma fajne auto, a ja jeszcze nie”.

Długo u nas nie posiedział. Żona zadzwoniła do moich rodziców, bo już miała tego dosyć. A oni pomogli rozwiązać sytuację. Ojciec przyjechał i zabrał brata na wieś, do domu, nie pytał go o zdanie.

Teraz mój brat będzie pracował jako młodszy asystent technologa w piekarni. Może zrozumie wartość zarobionych pieniędzy. I ja nauczę się nie być takim dobrym bratem…

To wszystko, jestem bardzo wdzięczny tacie za pomoc! Jak myślicie, czy zrobiliśmy dobrze? Czy trzeba było dalej pomagać mojemu bratu?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

14 − 6 =

Trending