Connect with us

Rodzina

O ciąży mojej synowej dowiedziałam się ze zdjęcia w mediach społecznościowych

Od samego początku nie dogadywałam się ze swoją synową. Mamy bardzo dziwną relację. Niby nigdy się nie pokłóciłyśmy, ale też nie rozmawiamy ze sobą ciepło i po przyjacielsku. A ostatnio to, co zobaczyłam na wspólnym zdjęciu jej i mojego syna, było dość szokujące…

Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy. Rafał sporadycznie dzwoni, ale chyba tylko z grzeczności. Moja synowa ma na imię Ola i gdy tylko po raz pierwszy przekroczyła próg mojego domu, od razu była wrogo nastawiona. Nie podobało jej się, że mój syn daje mi część swojej pensji (emeryturę mam tak niską, że ​​nie wystarcza mi na opłacenie rachunków i utrzymanie się przez cały miesiąc), ale też to, że co weekend mnie odwiedza. Według niej dorosły mężczyzna powinien być całkowicie odseparowany od domu rodziców.

Oczywiście, zgadzam się z nią, ale czy to oznacza, że trzeba zrywać wszystkie rodzinne więzi? Rafał od dawna mieszka osobno, zarabia i żyje własnym życiem, a ja tylko obserwuję z odległości i udzielam mu rad, jeżeli jest taka  potrzeba – jak każda kochająca matka! Oli wyraźnie taki układ się nie podobał. Chciała być jedyną osobą w jego życiu, żeby cała uwaga Rafała i w ogóle wszystko  skierowane było tylko na nią. Mój syn jest w niej chyba bardzo zakochany, bo synowa ma na niego ogromny wpływ. Nie pozwala mu mnie odwiedzać, rzadko go do mnie puszcza… Na wszystkie święta jeżdżą do jej rodziców.

Rafał dał mi kiedyś laptopa, bardzo lubię przeglądać w nim portale społecznościowe. Pewnego dnia zobaczyłam zdjęcie na profilu Oli – była na nim szczęśliwa i uśmiechnięta, obok niej stał mój syn i trzymał rękę na jej brzuchu, a pod spodem był napis: „Mamy już 4 miesiące”. W ten sposób dowiedziałam się o ciąży mojej synowej… jakbym była dla nich kimś obcym…

Zadzwoniłam do Rafała, żeby się dowiedzieć, dlaczego nikt mi wcześniej nic nie powiedział. Odpowiedź była taka, że byli zabiegani i jakoś nie było okazji, żeby mnie o tym poinformować. Aż przez 4 miesiące??? Więc pewnie ani o narodzinach, ani o chrzcie też się nie dowiem…

Jak myślicie? Może jednak przesadzam i za bardzo biorę sobie to wszystko do serca?

Trending