Rodzina
Niewdzięczna siostrzenica
Roman był kawalerem, chociaż miał już ponad czterdzieści lat. Mieszkał sam. Już dawno kupił sobie ładne trzypokojowe mieszkanie w nowym budownictwie. Ożenić jakoś mu się nie udało. Ale nie przejmował się tym zbytnio. Roman pochodził z małej wioski. To tam zostali jego rodzice i siostra Sylwia.
Sylwia bardzo młodo urodziła córkę – wieku szesnastu lat, nie wiadomo, kto był ojcem. Mieszkała z rodzicami, bo nie miała innego wyboru. Bez wykształcenia dostała pracę jako sprzątaczka w sklepie. Dobrze, że rodzice byli wtedy jeszcze na tyle silni, żeby prowadzić gospodarstwo. Dzięki temu ich wnuczka, mała Waneska, zdrowo rosła. Dziewczynka była jednak bardzo kapryśna i uparta. Z charakteru podobna do swojej matki. Babcia starała się jak mogła, żeby ją dobrze wychować.
Roman uzyskał dyplom z kardiologii. Był jednym z najlepszych studentów na uczelni. Dlatego po studiach otrzymał dobre rekomendacje i wyjechał za granicę, żeby zdobywać nową wiedzę i doświadczenie. To była dla niego fantastyczna szansa, ale tęsknił z Polską i po kilku latach wrócił do domu. W centrum miasta otworzył niedużą klinikę kardiologiczną.
Cały personel wybierał osobiście. Bardzo mu zależało na tym, żeby zespół składał się nie tylko z najlepiej wykwalifikowanych pracowników, doskonale zorientowanych w kardiologii, ale przede wszystkim z dobrych ludzi, lekarzy z powołania. Klinika świadczyła głównie usługi osobom starszym, które, podobnie jak małe dzieci, potrzebują nie tylko skutecznego leczenia, ale też życzliwego słowa i opieki. Roman dobrze o tym wiedział, bo przecież jego rodzice też nie byli już młodzi.
Wanesa rosła, kończyła już liceum. Sylwia wyjechała na kilka lat za granicę, a córkę zostawiła pod opieką dziadków. Czasami przysyłała pieniądze, ale praktycznie nie interesowała się dzieckiem. W tym czasie stan zdrowia dziadka znacznie się pogorszył. Nie mógł pracować fizycznie, więc babcia sprzedała i zwierzęta, i pole. Roman częściej odwiedzał teraz swój rodzinny dom. Jego mama narzekała, że Wanesa jej nie słucha, w ogóle nie pomaga w domu. Robiła się coraz bardziej podobna do swojej matki. Roman, podobnie jak jego rodzice, starał się przekonać siostrzenicę, żeby zastanowiła się nad swoją dalszą edukacją i nad tym, co chce robić w przyszłości. Obiecał sobie, że dołoży wszelkich starań, żeby pomóc jej zdobyć wykształcenie.
Niespodziewanie zmarł ojciec Romana i Sylwii. Córka nawet nie przyjechała pożegnać ojca. Babcia wypłakała morze łez, bo przeżyli ze sobą wiele lat. Przez telefon prosiła córkę, żeby wróciła do kraju, bo sama już nie potrafiła poradzić sobie z Wanesą: czasami wracała domu pijana późno w nocy, a po wiosce krążyły różne plotki na jej temat. Babcia bardzo się bała, że jej wnuczka powtórzy los matki. Bo dziewczyna wyraźnie szła tą samą ścieżką.
W końcu Roman tego nie wytrzymał. Gdy tylko Wanesa skończyła liceum, kazał i mamie, i siostrzenicy się spakować. Matka Romana kategorycznie odmawiała wyprowadzki z rodzinnego domu na wsi, ale syn był nieugięty. Musiała się zgodzić, nie było innego wyjścia. Siostrzenica i matka wprowadziły się do niego. Miejsca wystarczyło dla wszystkich. Babcia często płakała, gdy tylko przypominała sobie swój dom, w którym mieszkała przez tyle lat, ścieżkę za płotem, las, jezioro. Wiedziała jednak, że sił ma coraz mniej, a Roman był jedynym, który mógł naprawdę jej pomóc.
Wujek Wanesy zapisał ją na prywatną uczelnię. To była jego decyzja, ponieważ dziewczyna w ogóle nie miała ochoty się uczyć. Sylwia zupełnie przestała dzwonić i pomagać im finansowo. Dlatego Roman sam uznał, że Wanesa musi zdobyć jakiś dyplom.
Dziewczyna uczyła się bardzo słabo. Opuszczała zajęcia i Roman dobrze o tym wiedział, bo dziekan był jego kolegą. Nie mógł jednak nic zrobić, przecież nie będzie karał dorosłej kobiety, w tym wieku powinna już mieć własny rozum. Roman próbował kontaktować się ze swoją siostrą, pisał do niej, ale nie odpowiadała. Słyszał od ludzi, że mieszka z jakimś mężczyzną, nie układa im się najlepiej, ale nie jest sama.
Roman całkowicie utrzymywał swoją siostrzenicę. Kupował jej ubrania, fundował rozrywki, studia, jedzenie. Obiecał nawet, że da jej w prezencie samochód, jeżeli dobrze zda sesję. Przez chwilę wydawało się, że za taką obietnicę dziewczyna jest w stanie się postarać, bo przestała wagarować, godzinami siedziała nad notatkami, czytała i coś pisała.
Babcia za to zupełnie już zaniemogła. Roman musiał spędzać więcej czasu z matką, rzadziej pojawiał się w pracy. Wszystkie pełnomocnictwa przekazał swojemu zastępcy, młodemu i ambitnemu facetowi. Nie chciał zatrudniać żadnej obcej opiekunki do matki. Powiedział więc Wanesie, że będą się staruszką zajmować na zmianę – karmić, przebierać, kąpać.
Dziewczyna otworzyła szeroko usta, przewróciła oczami i zapytała:
– A ile mi za to zapłacisz?
Kiedy Roman to usłyszał, z trudem powstrzymał się, żeby jej nie uderzyć. Nie spodziewał się po niej takiej bezczelności i wyrachowania:
– Wiesz co, Waneska, spakuj swoje rzeczy. Jesteś już dorosła, poradzisz sobie sama. Ja już jestem zmęczony karmieniem cię i niańczeniem zdrowej dziewczyny, dla której w życiu liczy się tylko ona sama i imprezy…
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech