Dzieci
Nieprzytomny chłopczyk na rękach u narkomana

Grzesiek mieszkał sam. Niedawno okazało się, że nie może mieć dzieci i wtedy odeszła od niego żona. Wszyscy mówią, że taka diagnoza to wyrok dla kobiety, ale, jak się okazuje, dla mężczyzny również.
Był bardzo samotny. Wszystkie dni były takie same. Wstawał rano, szedł do pracy, a wieczorem, codziennie o 19:30, wracał do mieszkania. Nie mógł nazwać tego miejsca domem, ponieważ w domu człowiek powinien czuć się dobrze i spokojnie, a Grzesiek wcale tak się tam nie czuł.
Pewnego dnia wracał z supermarketu. Kiedy przechodził przez podwórko, zauważył kilku nastolatków, zmierzających w stronę opuszczonego domu. Wszyscy w okolicy wiedzieli, że budynek jest zawsze pełen narkomanów i alkoholików, często ściganych przez policję.
Cała sytuacja w ogóle nie zainteresowałaby Grześka, gdyby jeden z tych młodych ludzi nie miał na rękach małego chłopca, na oko 1-2 letniego. Wydawało się, że dziecko śpi, ale wyglądało to bardzo dziwnie, tak jakby chłopczyk był nieprzytomny. Mężczyzna poszedł za nastolatkami i zapytał, co to za dziecko. Nie byli w najlepszym stanie i było oczywiste, że idą po kolejne dawki.
Jeden z nich, ten, który trzymał dziecko na rękach, odpowiedział, że to jego młodszy brat, że on z nim wyszedł na spacer, a mały po prostu zasnął.
Grzesiek ostrzegł ich, żeby nie wchodzili do opuszczonego domu z małym dzieckiem, bo ten budynek grozi zawaleniem. Chłopaki jednak poszli dalej, odpowiadając tylko, że to nie jego sprawa, dokąd idą.
Mężczyzna już miał iść w swoją stronę, ale jeszcze raz spojrzał na twarz dziecka i zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak.
Nie było trudno odebrać chłopca nastolatkom, ponieważ ledwie stali na nogach.
Grzesiek nie mógł obudzić dziecka, ale wyraźnie słyszał jego oddech. Natychmiast wezwał karetkę i pojechał razem z chłopcem. W szpitalu powiedziano mu, że chłopiec przyjął jakąś substancję odurzającą. To było po prostu straszne. Zadzwonił na policję. Nastolatków zabrano na komendę.
Okazało się, że tym, który trzymał dziecko, rzeczywiście był jego starszy brat. Chłopak ma 18 lat i niedawno został prawnym opiekunem chłopczyka, ponieważ mieszkali z ojcem, a on zmarł.
Grześkowi nie zajęło dużo czasu, żeby uzyskać zgodę na adopcję Dawida (tak ma na imię chłopiec).
Kiedy dziecko zostało wypisane ze szpitala, mężczyzna natychmiast zabrał je do domu.
Teraz mieszkają razem, mają swoją małą rodzinę.

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia