Connect with us

Dzieci

Nienawidziłam córki, która mnie zdradziła, dopóki nie poznałam strasznej prawdy

Cześć, mam na imię Grażyna i przez długi czas nienawidziłam swojej córki. Ale zanim zaczniecie mnie osądzać i nazwiecie mnie wyrodną matką, chciałabym, żebyście wysłuchali mojej historii.

To był bardzo typowy scenariusz: chłopak i dziewczyna poznali się, zakochali się w sobie, nic specjalnego! Andrzej i ja bardzo dobrze ukończyliśmy studia, ale mieliśmy pecha, nie mogliśmy znaleźć dobrej pracy! Ja zostałam kelnerką, żeby coś zarabiać, a Andrzej szukał porządnej pracy. „Wszystko będzie dobrze, kochanie”, mówiłam ze łzami w oczach i szybko je ocierałam. Chodziliśmy spać głodni. Zdarzało się, że kradłam jedzenie z baru.

Wkrótce dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Rozpłakałam się jak dziecko. Ledwie sami byliśmy w stanie przeżyć, a teraz mieliśmy wykarmić jeszcze jedną osobę. Do tego miały dojść wszystkie te problemy związane z dzieckiem. “Wszystko będzie dobrze”, pocieszał mnie Andrzej, chociaż jemu samemu chciało się płakać.

Po narodzinach dziecka Andrzej się zmienił: zaniedbywał mnie, robił mi na złość i denerwował się, kiedy nasza córka płakała. Zrobiliśmy się sobie obcy, zaczęły do ​​niego dzwonić jakieś kobiety. Pewnego dnia usiedliśmy do poważnej rozmowy. W końcu powiedział, że spotkał kogoś innego i nie chce już ze mną być. Nie mogłam uwierzyć, że Andrzej to zrobił po tym wszystkim, przez co razem przeszliśmy! Byłam zdruzgotana, kiedy patrzyłam, jak odchodzi, nawet nie przepraszając ani nie prosząc o drugą szansę.

To było 13 lat temu. Ciężko mi było wychowywać córkę samotnie i bez dobrej pracy, ale poradziłam sobie! Nawet jeżeli ja chodziłam spać głodna, wiedziałam, że Natalka nie umiera z głodu. Byłam na wszystkich jej szkolnych przedstawieniach, koncertach, występach tanecznych i innych imprezach. A od Andrzeja nie miałam żadnych wieści!

Kilka lat temu dostałam w pracy bardzo wysoką premię. Dzięki temu mogłam założyć własną firmę i od tej pory co miesiąc zaczęłam nareszcie dobrze zarabiać. Wydawało się, że życie w końcu nagradza mnie za to, przez co do tej pory przeszłam.

Ale moja córka, kiedy miała dziesięć lat, znalazła w starej komodzie zdjęcie, na którym był Andrzej, ja i ona u nas na rękach, jeszcze malutka. Natalka zapytała o to zdjęcie, ale nie odpowiedziałam. Gdybym wiedziała, powiedziałabym, że to jej zmarły ojciec. Dla mnie był zdecydowanie martwy!

4 miesiące temu dowiedziałam się, że Natalia przez ostatnie trzy lata utrzymywała kontakt ze swoim ojcem. Wzięła to zdjęcie i zaczęła poszukiwania. Z pomocą przyjaciół córka go odnalazła. Nie potrafię opisać, co czułam po tym wszystkim, co dla niej zrobiłam. Strasznie się pokłóciłyśmy, kiedy chciała spędzić z nim wakacje.

– Jak możesz w ogóle mieć coś do czynienia z osobą, która cię zostawiła? Jesteś niewdzięczną córką! Wszystko dla ciebie poświęciłam, – wrzeszczałam.

– Mamo, przestań! – krzyknęła moja 13-letnia córka, pakując swoje rzeczy do torby.

– Dlaczego to robisz? Bo jest bogaty? Ale ja teraz też dobrze zarabiam! Zrobiłam wszystko, co mogłam, żebyś była szczęśliwa! – krzyczałam na całe gardło.

Tak, z biegiem czasu Andrzej w końcu dostał wymarzoną pracę! Ze łzami w oczach córka powiedziała:

– Mamo, jak możesz tak mówić?

Wyszła, a ja dalej krzyczałam, ale to był dopiero początek naszych kłótni! Poczucie, że zostałam zdradzona, zamieniło się w nienawiść. Opowiedziałam jej wszystko, przez co musiałam przejść przez jej ojca, ale moja córka nadal się z nim widywała! Doszło do tego, że przestałyśmy z Natalią ze sobą rozmawiać!

Ale miesiąc temu Andrzej zmarł na raka, a ja pomyślałam, że to karma. Nie potrafiłam mu współczuć, człowiekowi, który nie tylko złamał mi serce, ale jeszcze ukradł córkę. To było złe, ale tak się czułam!

Tego dnia Natalia weszła do pokoju w czarnej sukience, jej oczy były pełne łez, z całego serca życzyłam sobie, żeby tak samo cierpiała po mojej śmierci. Córka podeszła do krzesła, na którym siedziałam, i rzuciła mi w twarz list.

– Co to jest? – zapytałam.

— To jest list do ciebie od mojego ojca.

– Zabierz to ode mnie, – warknęłam.

– Przeczytaj to, na litość boską! – krzyknęła i wybiegła z pokoju.

Po chwili namysłu niechętnie otworzyłam kopertę. To, co przeczytałam, nie było tym, czego się spodziewałam:

„Droga Grażyno, jedyna kobieto w moim życiu! Ten list będzie niespodzianką, ale czuję, że muszę coś wyjaśnić, żebyś przestała mnie nienawidzić, choćby dopiero po śmierci.

Kiedy powiedziałaś mi, że jesteś w ciąży, to była dla mnie dobra wiadomość. Cieszyłem się, że moja ukochana kobieta nosi nasze dziecko, ale wiedziałem, że będzie to dla Ciebie trudne, bo nasze sprawy nie układały się najlepiej. Ale nie wiedziałaś wtedy, że mam raka. Nie mogłem się do tego przyznać i zepsuć tej niesamowitej chwili.

Więc udawałem, że Cię zdradzam i zacząłem Cię źle traktować. Tylko po to, żeby od  Ciebie uciec! Nie chciałem, żebyście Ty i nasza córka przechodziły ze mną tę okropną podróż z chorobą! Tak mi przykro, kochanie! Umarłem mentalnie w dniu, kiedy się od Ciebie wyprowadziłem, ale myślałem, że tak będzie lepiej.

Wysyłałem Wam pieniądze przy każdej okazji przez twojego szefa i prosiłem go, żeby Ci mówił, że to podwyżka. Nie, nie dostałaś tej dużej premii tak po prostu! Wysłałem te pieniądze zaraz po tym, jak je zarobiłem. I cieszę się, że wykorzystałaś je do założenia własnej firmy i od tej pory mogłaś żyć lepiej.

Wyzdrowiałem, ale lekarze powiedzieli, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że znowu zachoruję, więc nie mogłem ryzykować! Chciałem Cię kochać z daleka, ale nie mogłem umrzeć zanim nie zobaczę naszej córki. Kiedy mnie znalazła, nie mogłem jej przecież zignorować!

Tak mi przykro, znajdź, proszę, jakiś sposób, żeby mi wybaczyć! Kocham Cię!”.

Łzy strumieniami płynęły mi z oczu. Natalia weszła do salonu, spojrzała na mnie ze współczuciem i usiadła, żeby mnie przytulić. Płakałyśmy obie!

– Przepraszam, bardzo przepraszam! – powiedziałem żałośnie.

— W porządku, nie wiedziałaś! Wyjaśnił mi wszystko, kiedy się poznaliśmy. I powiedział, żebym ci nic nie mówiła. Obiecałam, że będę milczeć. Tata bał się, że znowu będziecie razem, a potem on umrze i zostawi cię w żałobie. Ale mimo to przekonałam go, żeby napisał wszystko w tym liście.

Ta chwila połączyła nas z córką. Żałuję, że przez cały ten czas nienawidziłam jej i jej ojca. Jest już za późno i nigdy nie będę mogła opowiedzieć Andrzejowi o moich uczuciach. Chciałabym go spoliczkować, a potem przytulić, pocałować i zapomnieć o całym tym bólu! Na to jest już za późno, ale nie jest za późno, żeby kochać naszą córkę, owoc naszej miłości!

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − 9 =

Trending