Connect with us

Życie

Nie mam gdzie mieszkać

Mężczyźni nigdy nie narzekają na swój los, ale nam też bywa ciężko.

Moja żona i ja byliśmy razem przez 15 lat. Jednak tak się jakoś stało, że się rozwodzimy. I stanąłem przed takim problemem, że nie mam gdzie mieszkać.

Do tej pory mieszkaliśmy w mieszkaniu, które moja żona odziedziczyła po rodzicach, dlatego zgodnie z prawem należy ono tylko do niej. I tak nie zamierzałem o nie walczyć, wszystko zostawiłbym żonie i synowi, który niedługo skończy 16 lat i też potrzebuje stabilnego miejsca do życia.

Jednak teraz nie wiem, co robić.

Niedługo wejdzie w życie decyzja sądu o rozwodzie, a ja nie mogę znaleźć mieszkania, do którego mógłbym wprowadzić się choćby tymczasowo. Moja żona jest bardzo kategoryczna, mówi: „Dam ci dwa tygodnie na wyprowadzkę. I żebyś więcej nie pokazywał mi się na oczy.” Nie wydaje mi się, żebym zasłużył na coś takiego po tylu latach wspólnego życia. Oddałem wszystko, co miałem dla dobra rodziny i na potrzeby mojej żony, na pewno znalazł się ktoś, kto robi to lepiej.

Nie mam też żadnych pretensji do naszej wspólnej własności i niczego nie potrzebuję. Chciałbym tylko, żeby dała mi trochę więcej czasu na znalezienie nowego miejsca do życia.

Został mi tylko samochód, ale przecież nie będę w nim mieszkał.

Po prostu zostałem na lodzie…

Kobiety uważają, że materialną stroną w związku zawsze powinien zajmować się mężczyzna. Musi zapewnić rodzinie dom, zarabiać na utrzymanie, opiekować się bliskimi. Ale czasami mężczyźni też tego potrzebują, a jeżeli nie aż tyle, to przynajmniej trochę wsparcia.

Na przyszłość pamiętajcie, to, że mieszkacie razem, to nie jest żadna gwarancja bezpieczeństwa. Może się wydawać, że “co jest moje, to jest twoje”, ale w życiu zdarzają się różne sytuacje. Nie mówię o tym, żeby zawsze mieć jakieś zaskórniaki, tylko o tym, żeby nie zapominać o samym sobie. Trzeba mieć jakieś zabezpieczenie na przyszłość, nie tylko własną, ale też waszej rodziny, waszych dzieci.

I co ja mam dalej robić… Będę myśleć…

Trending