Connect with us

Życie

Nie jesteś matką, tylko egoistką!

Z mężem rozwiedliśmy się już dawno temu. Odszedł do innej kobiety i nie pomagał mi ani synowi.

Sama wychowywałam Patryka. Radziłam sobie, jak mogłam. Pracowałam na dwóch etatach, a latem wyjeżdżałam za granicę, żeby zarobić przy zbiorach.

Dzięki Bogu, zdrowia mi wystarczyło na wszystko: na pracę, na gotowanie w domu i na odprowadzanie Patryka na dodatkowe zajęcia.

Sama, bez żadnej pomocy, wysłałam syna na studia, a później sama opłaciłam mu wesele, bo rodzice synowej to emeryci ze wsi, nie mieli pieniędzy.

Nowożeńcy mieszkali przez jakiś czas ze mną, a potem ja wyjechałam do pracy do Hiszpanii na kolejne trzy lata. Tam podejmowałam się każdego zajęcia, żadnej pracy się nie bałam i w rezultacie byłam w stanie kupić dzieciom mieszkanie.

Mój syn i synowa byli na początku bardzo wdzięczni, ale potem o mnie zapomnieli. Chociaż mieszkamy na tej samej ulicy, rzadko się widujemy – dzieci mówią, że są zajęte. Rozumiem, że młodzi ludzie chcą żyć dla siebie, ale kiedy to ja postanowiłam zrobić coś dla własnej przyjemności, dzieci się oburzyły.

Nina, koleżanka, z którą pracowałyśmy razem w Hiszpanii, zadzwoniła do mnie kiedyś i powiedziała, że ​​jest praca na dwa miesiące. Zaproponowała mi, żebym z nią pojechała.

Postanowiłam skorzystać z okazji i zarobić trochę pieniędzy. Wzięłam urlop bezpłatny w pracy i pojechałam. Rzeczywiście, w ciągu dwóch miesięcy można było zarobić przyzwoitą kwotę.

Kiedy wróciłam, postanowiłam kupić sobie samochód. Przez lata ciężkiej pracy zdrowie zaczęło mi szwankować. Trudno mi spędzić cały dzień na nogach i jeździć komunikacją miejską. Dlatego kupiłam sobie nowy samochód – w końcu mam do tego prawo.

Kiedy syn dowiedział się o moim nabytku, natychmiast przybiegł, ale wcale nie po to, żeby mi pogratulować.

– Ja nie mam samochodu, – mówi, – chodzę na piechotę, a ty kupujesz sobie auto.

– A co w tym takiego dziwnego, synu? – pytam. – Przez całe życie wszystko robiłam z myślą o tobie, kupiłam ci mieszkanie, zawsze ci pomagałam finansowo. Czy nie mogę zrobić czegoś tylko dla siebie na stare lata?

– Nie jesteś matką, jesteś egoistką! – krzyknął mój syn i wyszedł.

Tego wieczoru dużo myślałam. Może naprawdę nie postąpiłam właściwie?

Po długim namyśle doszłam do wniosku, że rzeczywiście postąpiłam niewłaściwie. Niewłaściwie wychowałam syna, który był przyzwyczajony do tego, że wszystko należy się tylko jemu.

A kupno samochodu to był bardzo dobry pomysł. Dzięki temu zobaczyłam, jaki mój syn rzeczywiście ma do mnie stosunek!

Trending