Connect with us

Historie

Niania musi znać swoje miejsce.

Alek chciał zatrudnić nianię, która będzie pilnowała dzieci, podczas gdy on i jego żona są w pracy. Alek pracuje codziennie, nie ma dni wolnych, a nawet jeśli ma, to tylko jeden dzień w miesiącu. Jego żona też pracuje, ale w domu, zdalnie. Żona jest zmuszona siedzieć w domu, ponieważ opiekuje się małymi dziećmi, Darkiem i Jackiem. Jej praca przynosi rodzinie nie mniejszy dochód niż męża. Alek widzi, jak trudno jest żonie Basi poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami domowymi, a także opiekować się dziećmi. Basia skrupulatnie wypełnia swoje obowiązki służbowe, bo muszą mieć za co żyć. Wychowują dwoje dzieci, więc i wydatki są duże. Któregoś dnia, po kolacji Alek postanowił porozmawiać z Basią na temat zatrudnienia opiekunki do dzieci. Basia obiecała, że o tym pomyśli, ale po tygodniu powiedziała mężowi, że odmawia zatrudnienia niani, bo sama sobie poradzi.

Alek wyjechał w podróż służbową i nie było go w domu przez miesiąc. W tym czasie dzieci po prostu wchodziły matce na głowę, nie słuchały jej i były wyjątkowo niesforne. Z matki służbowego laptopa usunęli wszystkie ważne informacje, byli wyjątkowo niegrzeczni i walczyli miedzy sobą. Basia postanowiła, że jak tylko mąż wróci do domu, podejmą decyzję o zatrudnieniu kogoś do dzieci. Jej cierpliwość była na wykończeniu.

Po powrocie małżonkowie dyskutowali o niani, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, ale ostatecznie następnego dnia dali ogłoszenie o poszukiwaniu niani. Chętnych było dużo, ale rodzice na razie nie znaleźli odpowiedniej kandydatury.

Pewnego dnia Basia poszła z dziećmi na spacer do parku. Basia nie wiedziała, w którym momencie starszy syn Darek zniknął z jej oczu. Była bardzo wystraszona i zaczęła prosić o pomoc wszystkich wokół niej. Przez godzinę nie mogli znaleźć chłopca. Młodszy syn Jacek zobaczył brata siedzącego z jakąś kobietą, rozmawiającego i jedzącego loda.

Basia natychmiast podeszła do kobiety, która siedziała obok jej dziecka, zaczęła przytulać synka i płakała z radości, że chłopiec się znalazł. Okazało się, że dziecko po prostu zgubiło się w parku, a bezdomne psy zaczęły do niego podbiegać. Kobieta, z którą siedział chłopiec, uratowała go przed atakiem psów. Basia była bardzo wdzięczna pani Ninie kobiecie, która uratowała chłopca.

Wrócili do domu. Wieczorem Darek powiedziała mamie, że bardzo tęskni za panią Niną i zadzwoni do niej jutro. Okazało się, że chłopiec ma numer telefonu od tej kobiety.

Basia była przeciwna, aby syn kontaktował się z nieznaną kobietą, ale wiedziała, że nie może mu tego zabronić. Tak więc problem ze znalezieniem niani dla ich synów rozwiązał się sam. Zaproponowała pani Ninie pracę jako niania i kobieta się zgodziła.

Wszystko było w porządku, Nina szybko nawiązała dobry kontakt z dziećmi, ale z czasem sprawy przybrały niepomyślny dla rodziców obrót. Kiedy Nina wracała już do swojego domu po całym dniu pracy, próbowała dowiedzieć się na różne sposoby, jak się mają chłopcy, czy zjedli na czas, czy poszli już spać. Nieustannie dzwoniła i pytała o to Basię i Alka, a nawet udało jej się zadzwonić i dopytywać o szczegóły starszego z chłopców, Darka.

Rodziców zaczęło to irytować, ponieważ chcieli tylko opiekunki dla synów, a nie osoby, która będzie obsesyjnie traktować swoją pracę. Taka sytuacja i wprost nachalna ingerencja w ich życie była na tyle męcząca, że małżonkowie postanowili ponownie znaleźć nianię, ale taką, która będzie znała swoje miejsce.

Trending