Ciekawostki
Nawet nie wiedziałam, że jestem taka skąpa
Zawsze mieliśmy doskonałe relacje z sąsiadami. Lubili się nawzajem i rodzice i dzieci. Jak było jakieś święto, czy to sylwester, urodziny, czy po prostu dzień wolny, zawsze urządzaliśmy wspólne grille i uroczystości. W końcu sąsiedzi na wsi to jak druga rodzina.
Najczęściej wszyscy świętowali u nas w domu, ale nie przeszkadzało mi to, lubiłam się bawić. Teraz dorośliśmy i wszystko się trochę zmieniło. Sąsiedzi mają młodszą ode mnie córkę, która często dostawała po mnie zabawki i ubrania.
Nie wiedziałam, że jestem taka skąpa.
Zawsze dbałam o swoje ubrania, więc nawet jak przestawałam je nosić, to wyglądały jak nowe, podobnie było z zabawkami. Kiedyś, jak przyszliśmy do sąsiadów i zobaczyłam moje dawne rzeczy… Zabawki, jeżeli nawet nie były zniszczone, to leżały brudne na podwórku, całe w błocie, ubrania były tak brudne, że na pewno nie da się ich doprać, część z nich walała się w łazience na podłodze.
Oczywiście, to dobrze, że rzeczy komuś się przydadzą, a nie że je się po prostu wyrzuci do śmieci, ale naprawdę było mi przykro, że nikt o nie nie dba. Przez głowę przebiegła mi myśl, że byłoby lepiej, gdyby dalej leżały u mnie na półkach. Dla mnie takie zachowanie to oznaka braku szacunku.
A równocześnie ich rodzina nie jest wcale biedna, sąsiadka pracuje jako pielęgniarka, sąsiad gdzieś w biurze. Przy tym wyglądają na tak zaniedbanych, jakby cały dzień spędzali w stodole. Jak widać, kwestia wychowania nie zależy od zamożności rodziny ani od tego, czym się ktoś zajmuje.
Przestaliśmy im cokolwiek oddawać. Któregoś dnia sąsiadka znowu do nas przyszła, trochę posiedziała, wypiła herbatę, zjadła ciasto i mówi: „Dostaliśmy zaproszenie na wesele, ale nie mamy w co ubrać naszej małej, może macie jakąś sukienkę po Joli, bo na pewno by była jak nowa.” Mama zadzwoniła do mnie, żeby zapytać, ale odpowiedź mogła być tylko jedna: „Na pewno nie dla nich!”.
I już sama nie wiem, czy jestem skąpa, czy wychowano mnie tak, że doceniam rzeczy i boli mnie, gdy ktoś inny je niszczy.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.