Connect with us

Rodzina

Myślałem, że żadna kobieta mnie nie zechce i że wszystko już stracone, ale okazało się, że było inaczej.

Przechodzę wiele w życiu i chcę wam coś opowiedzieć. Kiedy miałem dwadzieścia lat, ożeniłem się z piękną, miłą, przyjazną i inteligentną dziewczyną. Spotkaliśmy się z Aliną na studiach. Studiowaliśmy na jednym roku na Wydziale Architektury. Dziewczyna nie lubiła nikogo oprócz mnie. Wszyscy mówili, że to niedostępna dziewczyna i straszna nudziara. Na początku też tak myślałem, dopóki nie zdecydowałem się poznać bliżej mojej przyszłej żony. Okazało się, że jest wspaniałą dziewczyną. Zaczęliśmy się coraz częściej spotykać. Nalegałem, aby być razem. Opiekowałem się nią, dawałem kwiaty i zapraszałem do kina lub na randkę. Osiągnąłem to, że w końcu byliśmy razem.

Po studiach przeniosłem się do wynajętego mieszkania, co prawda jednopokojowego, ale miejsca starczyło. Na wynajęcie większego mieszkania nie byłem jeszcze w stanie zarobić. Zaczęliśmy mieszkać razem, wesela nie chcieliśmy jeszcze robić, jednak nasi rodzice nalegali na zorganizowanie naszego ślubu. Zaprosiliśmy bliskich przyjaciół i rodzinę, a ślub odbył się w kościele.

Po weselu wszystkie pieniądze, które otrzymaliśmy, postanowiliśmy wydać na własny biznes. Oboje skończyliśmy architekturę. Projektowanie budynków, domów i remontów było naszym zawodem. Myśleliśmy o wynajęciu biura i zaczęliśmy zajmować się dekoracją wnętrz. Pieniądze były wystarczające, spodziewaliśmy się dużych wydatków. Zamówienia nie pojawiły się od razu, dopiero gdzieś po miesiącu dostaliśmy pierwsze. Konieczne było narysowanie projektu domu dla jakiegoś znanego mecenasa. Podjęliśmy się tej pracy, a klient był zadowolony.

Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pracy było bardzo dużo, ludzie dzwonili do nas i rezerwowali terminy. Plusem naszej pracowni było to, że zlokalizowana była w dużym mieście. Cieszyliśmy się, że tak dobrze nam idzie. Kupiliśmy mieszkanie za własne za wspólnie zarobione pieniądze. Był jednak jeden duży problem. Nie moglibyśmy mieć dzieci. Jeździliśmy do lekarzy przez długi czas, okazało się, że to ja jestem bezpłodny. Byłem bardzo przygnębiony. Żona niewiele mnie w tym czasie wspierała, wręcz przeciwnie, zaczęła gdzieś często wychodzić. Sam prowadziłem wszystkie sprawy w pracy, a moja Alinka chodziła na jakieś spotkania, na zakupy i spotykała się z przyjaciółmi. Kiedyś wróciła późno do domu i przekazała mi szokującą wiadomość. Poznałam innego mężczyznę i odchodzę od ciebie.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Cóż, co mogę jej dać, jestem bezpłodny. Następnego dnia żony i jej rzeczy już nie było. Złożyła pozew o rozwód. Firmę sprzedała i podzieliła się pieniędzmi. Kazała mi zatrzymać mieszkanie. Byłem zaskoczony, że moja była żona rezygnuje z własnego majątku. Pomyślałem, że prawdopodobnie poznała bogatego mężczyznę.

Miałem depresję. Zacząłem często pić. Gdyby nie ekspedientka z naszego lokalnego sklepu, na pewno stałbym się alkoholikiem. Nie mogłem pogodzić się z odejściem żony. Halina, sprzedawczyni ze sklepu, uspokoiła mnie i błagała, żeby nie pić. Zdziwiłem się, dlaczego to robiła, czy ja i moje problemy są dla niej interesujące?

Chciałem dowiedzieć się więcej o tej kobiecie. Okazało się, że ma syna z pierwszego małżeństwa i sama go utrzymuje. Była ładna i zadbana, nie rozumiałem, jak można było opuścić taką kobietę. Zaczęliśmy się spotykać. Wyciągnęła mnie z depresji, a ja dostałem to, o czym zawsze marzyłem, syna. Był dla mnie jak rodzony. Staliśmy się dobrą rodziną. Halina zaakceptowała wszystkie moje wady i pokochała je.

Pięć lat później spotkałem moją byłą żonę. Wyglądała na porzuconą. Zrozumiałem, że jej los był znacznie gorszy niż mój. Nie ja zaczynałem zmiany od zdrady i rozwodu, więc wszystko stało się tak, jak powinno być.

Trending