Rodzina
Myślałem, że kiedy żona dowie się, że jestem bankrutem, odejdzie ode mnie.
Przez całe życie miałem problem z poczuciem własnej wartości. Zawsze osiągałem wyżyny, ale wcześniej nie wierzyłem, że coś osiągnę. Kiedy ktoś mówił, że mnie podziwia, walczyłem, bo wiedziałem, że mogę zrobić więcej. Tak się dzieje od dzieciństwa. Rodzice nigdy we mnie nie wierzyli, nie wspierali mnie, więc jestem właśnie taki. Teraz wcale nie o to mi chodzi.
Z powodu moich problemów psychologicznych, ożeniłem się dość późno, bo mając trzydzieści osiem lat. Moja żona jest prawdziwą pięknością, ale wtedy postanowiłem się ożenić nie dlatego, że bardzo mi się podobała, ale dlatego, że jest taka potrzeba. Żona jest statusem, znakiem, że jesteś samowystarczalną osobą.
Byłem pewien, że moja żona wyszła za mnie tylko z powodu moich pieniędzy. Nie byłem ani przystojny, ani wysoki i postawny, z lekką nadwagą, wiec miałem wątpliwości, czy takiego mężczyznę można pokochać? Kiedy dowiedziała się, że jestem biznesmenem, natychmiast zabiegała o moje względy.
„Wszystkie kobiety są takie same”. – mówiłem wtedy.
Tak myślałem, dopóki nie zdarzyła się sytuacja, po której całkowicie zmieniłem swoje spojrzenie na życie i stosunek do żony.
Nic nie trwa wiecznie i tak też stało się z moją firmą. W moim przedsiębiorstwie doszło do ogromnego kryzysu z powodu pandemii i kwarantanny, więc zostałem zmuszony, aby przerwać działalność. Długi były tak ogromne, że wszystkie oszczędności poszły na ich pokrycie, a ja stałem się bankrutem. Wszystko, co tak długo tworzyłem i budowałem przez lata, zniknęło, a ja zostałem z niczym.
Wpadłem w depresję. Zdałem sobie sprawę, że moja żona odejdzie ode mnie, wszyscy przyjaciele odwrócą się, a ja po prostu zostanę osobą bezdomną.
Zacząłem nawet urządzać mieszkanie dla mojej żony, to wszystko, co mi pozostało. To miała być dla niej nagroda za to, że tak długo mnie znosiła.
Nie stało się tak, jak myślałem. Moja żona od samego początku wspierała mnie we wszystkim. Do tego czasu nigdzie nie pracowała, bo nie miała takiej potrzeby, jeśli dawałem jej wszystko, o czym kobieta mogłaby marzyć, a teraz zaczęła szukać pracy. Z pewnością wyglądało to całkiem zabawnie. Nie mogłem wtedy uwierzyć własnym oczom. Po co jej taki facet?
– Wszystko będzie dobrze, pokonamy to razem! Kocham cię! – często słyszałem od żony.
Ona mnie kocha, a ja przez cały czas myślałem, że jest przekupna, a nasze małżeństwo opiera się tylko na moich pieniądzach. Jak się okazało, nie jest tak, jak myślałem.
Moi przyjaciele, gdy tylko się dowiedzieli, że zamknąłem firmę, zaoferowali swoją pomoc. W szybkim czasie, dzięki takiemu wsparciu, znowu stanąłem na nogi, rozkręciłem nowy biznes, który wkrótce zaczął przynosić ogromne dochody.
Nie wszyscy ludzie oczekują od ciebie jedynie korzyści. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero po długim okresie życia. Przez te wszystkie lata żyłem z myślą, że wszystko można kupić i każdy problem rozwiązać za pieniądze, ale tak nie jest! Jeśli dana osoba naprawdę cię kocha i troszczy się o ciebie, nie potrzebuje niczego więcej, tylko wzajemności! Polecam każdemu wierzyć w siebie i swoje siły. Sam długo nie doceniałem siebie, ale teraz będzie inaczej!
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech