Historie
Myślałam, że dostanę pieniądze, odwdzięczę się wnukom. I dostałam…
Oczywiście, za komuny nie żyło nam się jakoś dobrze. Całe szczęście, że wioska była nieduża i daleko od miasta. Oczywiście, wszyscy musieli pracować w PGR-ze. Ale nie czepiali się nas aż tak bardzo, na swoje gospodarstwo też trochę czasu się znalazło.
Pracowaliśmy więc i dla siebie, i dla państwa. Trochę się w tym PGR-ze jednak narobiłam, to była taka pańszczyzna. Człowiek się napracował, a nic prawie nie zarobił. A mój nieboszczyk mąż był stolarzem. Pół zdrowia tam zmarnował. Od samej młodości.
Później się pobraliśmy. A jeszcze tam raz chlewik trzeba było stawiać. Materiałów, wiadomo, zabrakło. No i to właściwie mój Stefek ze swoim bratem Edkiem, co prawda ciotecznym, ten chlew sami postawili. Za darmo i ze swoich cegieł. Nikogo nie było, kto by pomógł. Tak jak mówię, narobiliśmy się tam bardzo.
Od tego czasu minęło wiele lat. Nawet nie zauważyłam, kiedy się zestarzałam. Straciłam męża i już nie pamiętam, jak ciężko mi wtedy było. Wszystkie moje dzieci się porozjeżdżały. A kiedy już było mi za trudno samej, to wnuki mi pomogły.
Zabrała mnie córka najstarszego syna, Lusia. Teraz mieszkam u niej. Dzieci już ma duże, to może się mną zająć. No i ma, można powiedzieć, dużo miejsca. Dom ma spory. Powiedziała, że nie będziemy się cisnąć. Chociaż ja nie chciałam nikomu robić żadnego kłopotu. Już tu cały rok przemieszkałam. Gdybym złe słowo na wnuczkę powiedziała, to bym zgrzeszyła.
Ciągle się o mnie troszczy, prawie na rękach nosi. Wszystko, co trzeba, zrobi. Ostatnio skoczyło mi ciśnienie. Pewnie przez pogodę. Wtedy od razu wezwała do mnie lekarza. Bardzo się przestraszyła. I prawnuki się cieszą, że z nimi mieszkam, ciągle do mnie zachodzą, pytają, jak się czuję.
Syn rzadko przez ten czas przyjeżdżał, ale to dlatego, że ma problemy ze zdrowiem i mieszka trochę daleko.
Pomyślałam więc, że powinnam dzieciom coś po sobie zostawić. Mówili nam, że dostaniemy coś za te lata pracy w PGR-ze. Wedle zasług, za to, co tam zrobiliśmy.
Ile ja się nasłuchałam tych bajek! Myślę sobie: my z mężem to się tam dopiero zasłużyliśmy, oddaliśmy PGR-owi połowę życia. Wnukom i prawnukom będę mogła chociaż trochę się odwdzięczyć. A jakże. Już się odwdzięczyłam… Dostałam tyle, że nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. 100 złotych za siebie i 180 za mojego męża.
No, to dostałam według zasług… Jak to dobrze, że mam przy sobie rodzinę. Od razu zaczęli mnie pocieszać. Ale jednak jest tak jakoś człowiekowi przykro…
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech