Życie
Moje marzenie albo wesele.
Przed ślubem oszczędzałem pieniądze na zakup własnego mieszkania, a tak naprawdę marzyłem o kupnie własnego samochodu. Mieszkanie dostanę od dziadka. Jeżeli chodzi o samochód, to chciałbym mieć własny i nie prosić za każdym razem ojca o pożyczenie.
Byłem przeciwny wystawnemu przyjęciu weselnemu, które potrwa jeden dzień i pochłonie bardzo dużo pieniędzy. Żal mi było pieniędzy, ponieważ ciężko na nie pracowałem. Rodzina obliczyła, że powinniśmy zaprosić około sto osób, a dla mnie jest to zbyt duży wydatek.
Zarówno moi rodzice jak rodzice przyszłej żony, byli przeciwni temu, że nie chciałem wesela, ponieważ jesteśmy ich jedynymi dziećmi i chcieli, aby dzień ślubu był dla nas niezapomniany.
Pomimo korekty liczby gości i tak uzbierało się około siedemdziesięciu osób, które należy zaprosić. Oznaczało to, że i tak nie wystarczyłoby moich oszczędności na pokrycie wszystkich wydatków i musieliby nam pomóc rodzice. Moja przyszła żona nie była zadowolona z faktu, że przyjęcie opłacają tylko jej rodzice, więc finansując przyjecie pożegnałbym się z marzeniem o własnym samochodzie. Ostatecznie zdecydowaliśmy z żoną, że po uroczystości ślubnej, przygotujemy jedynie uroczysty obiad dla najbliższej rodziny.
Tak też ostatecznie zrobiliśmy. Rok później jeździłem już nowym samochodem, o którym tak bardzo marzyłem.
Myślę, że wielu z was potwierdzi słuszność mojej decyzji.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech