Connect with us

Historie

Moja teściowa jest dobrą kobietą, ale za bardzo troszczy się o swoją nieodpowiedzialną młodszą córkę. I nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia, gdyby nie dotyczyło mnie, mojego domu i mojej rodziny.

Ona po prostu wykorzystuje moją dobroć, a ja to wszystko znoszę. Nie chcę się kłócić, ale tak dłużej być nie może.

Wszystko zaczęło się od tego, że rodzice mojej żony pomogli nam kupić mieszkanie – dołożyli nam brakującą kwotę. Oczywiście zwróciliśmy te pieniądze, a w dowód wdzięczności kupiliśmy im jeszcze samochód. Co prawda używany, ale jednak. Myślałem, że spłaciliśmy już wszystkie długi i że nie będą nam za każdym razem wypominać tej swojej pomocy. Ale to nie jest takie proste. Moja teściowa dosłownie zaczęła zabierać rzeczy i jedzenie z naszego domu.

Zaczęło się od drobiazgów – najpierw brała sobie trochę jedzenia z naszej lodówki. Nie żałuję rodzicom mięsa czy ryby, ale ilość jedzenia, które zabierała, była zaskakująca. Potrafiła wyczyścić całą lodówkę i nic nam nie zostawić. No, ale przecież teściowa z teściem nie potrzebują na raz 2 kilogramów wieprzowiny, 3 litrów mleka czy kilograma winogron. Zapytałem teściową, po jej aż tyle, a ona spokojnie odpowiedziała:

– Zaniosę Tosi i jej dzieciom. Wiesz, że u nich jest krucho z pieniędzmi, a dzieci muszą dobrze się odżywiać. Trzeba sobie nawzajem pomagać, tobie też pomogliśmy kupić mieszkanie.

Na to nie miałem argumentu, ale cała sytuacja mi się nie podobała. Czyli pracuję, kupuję jedzenie dla mojej rodziny, a muszę karmić jeszcze kogoś innego? To jeszcze nie byłby taki problem, gdyby młodsza siostra mojej żony naprawdę była w złej sytuacji, ale nie – po prostu Tosia i jej mąż nie przejmują się zbytnio swoimi zarobkami. Często zwalniają się z pracy tylko dlatego, że coś im się tam nie spodoba.

Doszło do tego, że moja teściowa zabrała część ubrań mojej żony, żeby dać je młodszej córce. Nie zapytała nawet o pozwolenie. Wtedy Ania bardzo pokłóciła się z matką. Ale to zadziałało tylko na chwilę – teściowej nie było u nas przez tydzień. A potem wszystko zaczęło się od nowa. Ale kiedy wzięła naszą kuchenkę mikrofalową – dla Tosi i jej dzieci, tego już nie mogłem przemilczeć. Zażądałem, żeby teściowa oddała nam mikrofalówkę. Oczywiście nie zamierzała tego zrobić.

Mojej żonie też nie podobało się zachowanie matki i próbowała z nią rozmawiać. Wtedy teściowa przypomniała jej, że kiedyś dała nam pieniądze, a my jesteśmy niewdzięczni. I nieważne, że spłaciliśmy dług w kilka miesięcy – to nie jest dla niej żaden argument. Okazuje się, że teraz wciąż jej jesteśmy za to coś winni. Lepiej było pożyczyć pieniądze od kogoś obcego – wtedy przynajmniej moglibyśmy żyć w spokoju. Nie chcę się kłócić, ale nie zamierzam też pracować na dwie rodziny – mam swoje potrzeby i zobowiązania. I chociaż szanuję moją teściową, to zamierzam z nią o tym poważnie porozmawiać.

Trending