Connect with us

Historie

Moja pomoc była potrzebna tylko wtedy, kiedy siostrzenica nie kochała mnie tak bardzo. Teraz jestem zbędna

Kupiłam siostrzenicy nowe słuchawki do telefonu – stare jej się popsuły, a mama nie chciała kupić nowych. Myślałam, że mam do tego prawo, bo kocham to dziecko i skoro jest taka okazja, to sprawię jej przyjemność prezentem.

Muszę przyznać, że jestem bardzo zżyta z siostrzenicą i traktuję ją prawie jak własne dziecko. Moja siostra Marta pracuje różnie, czasami ma nocne zmiany, a jej mąż często wyjeżdża w podróże służbowe. Dlatego Martynka często u mnie nocuje. Daję jej jeść, odrabiam z nią pracę domową, chodzę na spacer z nią i moim dwuletnim synkiem. Martynka jest do mnie bardzo przywiązana.

Czasami nawet odbieram siostrzenicę ze szkoły, kiedy jej rodzice nie mogą wyrwać się z pracy.

I jakoś tak się złożyło, że często kupowałam Martynce coś nowego: lalkę, książkę, sukienkę. Szwagier nigdy nie miał nic przeciwko temu – odwrotnie, nawet się z tego cieszył.

Jednak ze słuchawkami nie trafiłam – okazało się, że siostra nie kupiła jej nowych, bo rodzice obawiali się, że Martynce może się pogorszyć słuch. Moja siostrzenica uwielbia słuchać muzyki przez słuchawki.

Piotrek, mąż mojej siostry, miał do mnie trochę pretensje, ale Martynka stanęła w mojej obronie. Powiedziała ojcu, żeby trzymał język za zębami i nie odzywał się do mnie w ten sposób. Widać było, że Piotrek był oburzony i z trudem powstrzymywał gniew.

Postanowiłam nie czekać, aż ta sprzeczka przerodzi się w poważny konflikt i po prostu wróciłam do domu – mieszkaliśmy po sąsiedzku. Myślałam, że szwagier uspokoi się i mnie przeprosi, a jeżeli nie, to przynajmniej moja siostra zrozumie swoją winę.

Z samego rana zadzwonił telefon – siostra powiedziała, że Piotrkowi nie podobają się moje bliskie kontakty z córką i chce, żebyśmy rzadziej się widywali. Nie wolno mi ani karmić Martynki, ani wpuszczać jej do mojego domu.

Ale nie tak łatwo to zrobić – mieszkamy obok siebie i siostrzenica często bawiła się na podwórku z moim dzieckiem. Doradziłam siostrze, żeby to jeszcze raz przemyślała, bo nie zamierzam wyrzucać Martynki z domu. Jak oni to  sobie wyobrażają?

Niedawno siedziałam w ogródku i piłam kawę, a mój syn spał w wózku. Martynka przybiegła do nas i zaczęła opowiadać mi nowinki ze szkoły. Piotrek, który właśnie wrócił do domu, zobaczył to i natychmiast zabrał córkę do domu. Po dziesięciu minutach zadzwoniła do mnie moja siostra.

Była zakłopotana, czułam to, ale powiedziała, że ​​jej mąż był bardzo zły i poprosiła mnie, żebym wychodziła na dwór wtedy, kiedy Martynka jest w szkole. Tego już było za wiele – nikt nie będzie mi mówił, kiedy i gdzie mam iść.

Nie zachowałam tych myśli dla siebie i poszłam do nich do domu, żeby porozmawiać. Przyznałam, że nie miałam żadnych złych zamiarów, kiedy kupowałam słuchawki, ale powinnam najpierw zapytać rodziców o zgodę. I że nie chcę, żebyśmy się kłócili o takie drobiazgi. Jak się okazało, to wszystko nie jest takie proste. Piotrek jest zmęczony wysłuchiwaniem od Martynki tylko o mojej rodzinie.

– Ciocia Ola robi tak, ciocia Ola kupiła mi to, ciocia Ola i ja… – powiedział Piotrek ze złością. – Nie zgadzam się na to, żeby moje dziecko kochało swoją ciotkę bardziej niż swoich rodziców. Sama mi tak powiedziała. Masz syna – więc się nim zajmij, a moje dziecko zostaw w spokoju.

Dalej tłumaczyłam, że nie oddam swojej siostrzenicy – ​​niech sama zdecyduje, czy chce się ze mną widywać. A jeśli coś im się nie podoba, niech wytłumaczą Martynce, jak powinno być. No, ale nie udało nam się normalnie porozmawiać – szkoda.

A dzisiaj dowiedziałam się, że moja siostra kupiła nowy dom w sąsiedniej miejscowości, a ten wystawili na sprzedaż. To bardzo dziwne, że z powodu takich drobiazgów ludzie są gotowi zrobić coś takiego.

I na co wychodzi? Że kiedy nie mieli, gdzie zostawić córki, to byłam potrzebna i prezenty im nie przeszkadzały. Ale kiedy dziecko zaczęło się do mnie przywiązywać – wystarczy, ciociu Olu, możesz sobie odpocząć. To bardzo smutne.

Trending