Rodzina
Moja Olga uznała, że pracować nie musi, ale za to uwielbia wydawać pieniądze. Z tego powodu ciągle się kłócimy.

Rozumiem, że to mężczyzna powinien utrzymać rodzinę, ale kobieta nie jest tylko dla ozdoby – albo pracujesz, albo rodzisz dzieci, albo zajmujesz się domem. Moja żona nie pasuje do żadnej z tych opcji.
Kiedy się pobieraliśmy, szczegółowo omawialiśmy, jak będzie wyglądało nasze życie. Olga pracowała wtedy w recepcji w salonie kosmetycznym, a ja byłem zastępcą dyrektora w małej firmie sprzedającej narzędzia elektryczne. Zarabialiśmy wystarczająco dużo i nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z pieniędzmi.
Ale po pewnym czasie moja żona pokłóciła się z szefową i musiała złożyć wypowiedzenie. Nie spieszyła się z szukaniem nowej pracy, a ja zbytnio nie naciskałem – dałem jej czas na odpoczynek. Poza tym pomyślałem, że może to dobry czas na dzieci. Ale, jak się okazało, Oldze ten pomysł się nie spodobał. Uważa, że jeszcze przez kilka lat powinniśmy się zajmować tylko sobą. No cóż, zgodziłem się. Pomyślałem, że może znajdzie pracę. Ale nie.
Minęło już sześć miesięcy, a moja żona nadal nie pracuje. Wszelkie rozmowy na ten temat kończą się tym, że odwraca kota ogonem. Mówi, że jestem skąpy i żałuję jej pieniędzy. Wcale nie, ale wydatki nie są małe – opłacam mieszkanie, kupuję jedzenie, spłacam kredyt na samochód i płacę za wszystkie zachcianki żony. I to wcale nie są drobne kwoty – dwa razy w miesiącu manicure i pedicure, farbowanie włosów, kosmetyczka, nowe ubrania i spotkania z przyjaciółkami w kawiarniach. Dobrze zarabiam, ale to nie znaczy, że mamy wszystko wydawać do zera. Zwłaszcza, że planowaliśmy kupić własne mieszkanie, bo teraz wynajmujemy.
Gdyby chociaż żona zajęła się domem, ugotowała coś smacznego, posprzątała. Ale nie. Często zamawia firmę sprzątającą, ja sam piorę własne ubrania, a o pysznym, domowym jedzeniu mogę tylko pomarzyć. Olga nie gotuje zbyt często, zwykle albo zamawia jedzenie, albo kupuje w garmażerce. Nie tak się umawialiśmy.
Jestem już tym zmęczony i dlatego postawiłem jej warunek – albo zajmie się domem i jednocześnie zacznie szukać pracy, albo nie będę już dawał pieniędzy na jej kaprysy. Olga się obraziła i nie rozmawiamy ze sobą już od tygodnia. Nie wiem, czy robię dobrze?

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki