Historie
Moja dziewczyna mnie szantażuje, bo nie jestem jeszcze gotowy do małżeństwa
Nie powiem, że nie planuję ślubu w najbliższej przyszłości, ale na pewno nie jest to mój plan na ten ani na przyszły rok. Na razie koncentruję się na pracy, biznesie i zapewnieniu komfortowego życia nie tylko sobie, ale też mojej przyszłej rodzinie. Dla mnie to oznacza nie tylko mieszkanie, jakiś samochód i wczasy nad Bałtykiem – chcę więcej, lepiej, drożej. Dlaczego mam żyć za grosze i się z tego cieszyć, skoro w ciągu kilku lat mogę osiągnąć znacznie więcej? A założenie rodziny to dodatkowy wydatek, zwłaszcza, jeżeli urodzi się dziecko. Nie, to jeszcze nie ten czas.
Moja dziewczyna Kinga kompletnie się ze mną nie zgadza – ona jest gotowa mieszkać w wynajętym mieszkaniu i jeździć autobusem, byle tylko mieć papier. Nie tylko daje mi do zrozumienia, że czas już się pobrać, ale mówi mi to wprost. W tej kwestii dochodzi już między nami do kłótni, bo poruszamy ten temat prawie codziennie.
Nie rozumiem, dlaczego nie może jeszcze trochę poczekać – spotykamy się dopiero od dwóch lat, a ona ma dopiero 26 lat. Moim zdaniem jest jeszcze dość młoda i nie ma po się tak spieszyć. Jednak mama Kingi też się ze mną nie zgadza – myślę, że to ona nakręca córkę i popycha ją do ślubu. A wszystko dlatego, że moja przyszła teściowa uważa, że Kinga jest już “starą panną” – córki jej koleżanek już dawno powychodziły za mąż, a niektóre urodziły już nawet dwoje czy troje dzieci. Tylko ona – jej jedyna córka nie wpasowuje się w ten schemat.
Wyjaśniłem już pani Urszuli, jak się ma sytuacja, ale to bezcelowe. Nic do niej nie dociera i ciągle naciska.
Moja dziewczyna najbardziej nalega na ślub, kiedy wraca od rodziców:
– Artur, co ci przeszkadza, żebyśmy pobrali się już teraz? Kochasz mnie, ja kocham ciebie, więc jaki problem? Dlaczego nie możemy tego zalegalizować? Obiecuję, że nic się nie zmieni.
– Już wam wszystkim to wyjaśniałem – po co ciągle drążyć ten temat i się o to kłócić?
Kinga zamilkła i nie chciała już w ogóle ze mną rozmawiać. To może potrwać kilka dni, dopóki nie będę już mógł tego znieść i spróbuję się z nią pogodzić. Naprawdę ją kocham, ale jestem mężczyzną i sam decyduję, kiedy mam się ożenić. Zwłaszcza, że widzę Kingę w roli mojej przyszłej żony, tyle tylko, że trochę później.
Doszło do tego, że nie możemy tak po prostu przejść obok salonu sukien ślubnych albo obok restauracji, żeby nie zaczęła na nowo poruszać tej sprawy – a ja od razu zaczynam się denerwować i ledwo mogę powstrzymuję się od kłótni. Nie mogę znieść tej presji. A oni na mnie bez przerwy naciskają i nawet gdybym teraz zmienił zdanie, to i tak się nie zgodzę – dla zasady. Nie chcę się żenić, bo ktoś mnie do tego zmusi– wszystko musi wyjść naturalnie i w swoim czasie.
Kiedyś na weselu koleżanki Kinga złapała bukiet panny młodej i podbiegła do mnie zachwycona, mówiąc:
– Widziałeś? Los sam ci mówi, co masz zrobić. Zróbmy wesele w tej samej restauracji, zobacz, jak tu fajnie.
Wtedy po prostu wstałem od stołu i wyszedłem – nie będę się po raz kolejny tłumaczył, w dodatku przy obcych ludziach. Dobrze o tym wiedziała, a i tak zaczęła z tego żartować. To znaczy, wszyscy myśleli, że to żarty, a ja wiedziałem, że mówi poważnie.
Teraz siedzę sobie i myślę – na co mi to wszystko? Teraz zmusza mnie do małżeństwa, a później co? Ciągle będzie mnie prosić, żebym zrobił coś, czego zrobić nie mogę lub nie chcę. Nie mam ochoty spełniać niczyich zachcianek. Zastanawiam się, czy ten związek rzeczywiście jest dla mnie ważny, czy może jednak jest głębszy sens w tym, że nie zgadzam się na to małżeństwo.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech