Connect with us

Rodzina

Moja córka była u babci, a ja nie mogę teraz sobie z nią poradzić.

Wychowujemy z mężem naszą 6-letnią córkę Sonię. Chodzi jeszcze do przedszkola, ale już pomału szykuje się do szkoły.

W ostatnie wakacje chciała pojechać do babci, moja mama nie miała nic przeciwko temu, więc tak zrobiliśmy. Cały miesiąc na wsi – to chyba dla każdego dziecka wielka przyjemność. Biega, bawi się, a to wszystko na świeżym powietrzu, od rana do wieczora. Na dodatek jest tam piękne jezioro.

Nam z mężem też spodobał się ten pomysł. Nie tylko dziecko pooddycha świeżym powietrzem, ale my też trochę odpoczniemy od rodzicielstwa. Powiedzcie szczerze, kto o tym od czasu do czasu nie marzy?

Wzięliśmy sobie nawet urlop i pojechaliśmy nad morze. Tylko we dwoje, tak jak kiedyś. Jak zwykła zakochana para, która nie ma żadnych obowiązków. Urlop zleciał błyskawicznie – wracaliśmy już do domu, a po drodze pojechaliśmy po naszą córkę.

Jednak Sonia, zamiast ucieszyć się na nasz widok, wpadła w histerię i zaczęła się awanturować. Na początku myślałam, że to przez nadmiar emocji, ale kiedy wróciliśmy do domu, nic się nie zmieniło.

Wręcz przeciwnie, było jeszcze gorzej. Chociaż krzyki ustały, to dało się zauważyć, że córka nauczyła się nami manipulować i zrobiła się strasznie rozpuszczona. Z łatwością osiąga wszystko, czego chce, czy to nową lalkę, czy tabliczkę czekolady. A kiedy przechodzimy obok sklepu i nie chcemy kupić jej upragnionej rzeczy, zaczyna się histeria i płacz.

To trwa już ponad miesiąc, a ręce dosłownie mi już opadają. Próbowałam porozmawiać z moją mamą, bo Sonia tak się zmieniła po wakacjach u niej, ale powiedziała mi tylko, żeby nie zwracać na to uwagi i że dziecko trzeba trochę rozpieszczać. Ale ja nie mogę we wszystkim ustępować sześciolatce, co to ma być za wychowanie?

Teraz nie wiem, jak sobie poradzić z zachowaniem córki i jak ograniczyć te jej rozbuchane potrzeby.

Trending