Connect with us

Życie

Moja ciotka 14 lat temu wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Przez cały ten czas nie wracała do kraju, ale kiedy wreszcie nas odwiedziła, swoją decyzją zaskoczyła wszystkich.

Moja ciocia 14 lat temu wyjechała za granicę. Nie wracała do domu, bo najpierw urządzała się w nowym miejscu, potem miała dużo pracy, za to czasu wciąż jej brakowało.

Barbara, moja ciocia, utrzymywała kontakt z rodziną, wysyłała prezenty świąteczne, ale przyznawała, że ​​nie uda jej się nas szybko odwiedzić. Trzymały ją tam obowiązki  i planowanie wakacji z nowym chłopakiem, więc na razie nie wybierała się do domu.

Kiedyś na chwilę straciliśmy z nią kontakt z powodu różnicy czasu i jej napiętego harmonogramu, ale jakieś 5 lat temu zadzwoniła do nas na wideo. Na ekranie pojawiła się jednak nie sama – obok niej siedział przystojny młody człowiek. „Poznajcie Erniego, mojego chłopaka. Postanowiliśmy się pobrać!” – powiedziała uszczęśliwiona ciocia Basia. Cieszyliśmy się, że w życiu jej się świetnie układa, ale też za nią bardzo tęskniliśmy. Cioci nie było w Polsce już chyba 9 lat. Chcieliśmy się z nią jak najszybciej zobaczyć.

Rozumieliśmy, że jak wyjdzie za mąż, będzie miała dzieci, to już w ogóle nie będzie chciała wracać do Polski. Jej nowy dom będzie tam, gdzie jej ukochany i dzieci.

Z czasem ciocia Basia coraz rzadziej dzwoniła, żeby opowiedzieć o swoich sprawach, zapytać, co u nas słychać, powiedzieć, jak bardzo tęskni za krajem. Zapewniała, że chce przylecieć do Polski i zabrać ze sobą Erniego.

Potem Basia zaszła w ciążę i wszystkie jej plany powrotu do domu trzeba było odłożyć. Już nawet się nie spodziewałam, że ją kiedyś zobaczę, ale półtora roku po urodzeniu syna Eda zadzwoniła i powiedziała, że możemy się jej spodziewać latem. Przyleci do Polski świętować drugie urodziny syna.

Tym razem się udało. W końcu, 14 lat po tym, jak żegnaliśmy się z moją ukochaną ciocią Basią, nareszcie mogliśmy się z nią spotkać. Była piękna, opalona, ​​pod rękę trzymała męża Erniego, a na drugiej ręce – synka.

Ciocia ze łzami w oczach powiedziała, że ​​bardzo tęskniła za ojczyzną. Tego wieczoru wybraliśmy się z nią na spacer po pastwiskach, na których wiele lat temu pasły się krowy naszej babci Aldony. Babci nie ma już z nami od 8 lat, a jej dom wciąż stoi pusty.

Między mną a ciocią Basią jest mała różnica wieku i obie pamiętamy, jak babcia częstowała nas ciepłym mlekiem, jak chodziłyśmy z nią zbierać zioła na różne herbatki. Zanurzyłyśmy się w tych wspomnieniach i nagle ciocia powiedziała: „Kupię ten dom, żebym miała swoje miejsce tu, gdzie się urodziłam. Zawsze będę mogła tutaj wrócić i będę wiedziała, że ​​czekają tu na mnie moje wspomnienia.”

Tą decyzją ciocia wszystkich nas zaskoczyła, ale nikt nie protestował.

Trending