Historie
Mój mąż i ja przeprowadzamy się do innej wioski, gdzie musimy zacząć wszystko od nowa. Brat przejął dom rodziców, bo remont był zrobiony za jego pieniądze

Dziś przeprowadzam się z domu rodziców do innej wsi i to łamie mi serce. Mój brat jest osiem lat starszy ode mnie, życie rodzinne mu się nie ułożyło, był żonaty, ma córkę i syna. W naszej wsi trudno jest znaleźć dobrą pracę, więc Jarek, żeby pomóc finansowo swoim dzieciom i rodzicom, postanowił wyjechać za granicę do pracy.
Ja wyszłam za mąż i mieszkaliśmy z mężem u moich rodziców. Tak się umówiliśmy z bratem. On też był spokojniejszy, że mama i tata mają stałą opiekę. Lata dały już się im we znaki, nie byli w stanie sami robić wielu rzeczy w domu. Ich gospodarstwo jest małe, ale zawsze jest coś do roboty, w domu, w ogrodzie, przy zwierzętach.
Jarek często dzwonił, pytał, co słychać i wysyłał pieniądze. Ten dom należał jeszcze do dziadka, jest dosyć stary, więc mój mąż i ja zrobiliśmy w nim remont. Niedawno zadzwonił mój brat i powiedział, że postanowił wrócić do domu i że my z mężem powinniśmy przeprowadzić się do sąsiedniej wioski, do moich teściów. Dom naszych rodziców teraz należy do niego i on sam planuje w nim zamieszkać.
Na początku w ogóle nie zrozumiałam, o czym on mówi, ale Jarek powtórzył i powiedział, że już się dogadał z rodzicami, a oni dali mu ten dom w prezencie. Kiedy zapytałam rodziców, odpowiedzieli, że remont w domu zrobiliśmy za pieniądze mojego brata, a poza tym on im tak bardzo pomaga, że nie mogli mu odmówić.
A my z mężem włożyliśmy w ten remont tyle wysiłku, zrobiliśmy wszystko sami, było nam bardzo ciężko, a teraz mamy wszystko rzucić i się wyprowadzić. Pieniądze to tylko połowa sukcesu, resztę trzeba zrobić własnymi rękami. Jestem dosłownie zrozpaczona, aż mi brakuje słów. A opiekować się starszymi rodzicami też nie jest łatwo. Ile razy byliśmy z nimi w szpitalach, przychodniach, woziliśmy na badania, po lekarzach. Czasami ciśnienie im skacze, czasem poziom cukru jest za wysoki, innym razem coś kłuje w boku, później znów piecze w środku. Kiedy mojemu ojcu usunięto kamienie z pęcherzyka żółciowego, przez tydzień prawie nie wychodziłam ze szpitala, a potem przez kolejny miesiąc opiekowałam się nim w domu i gotowałam specjalnie dla niego dietetyczne posiłki.
Na początku chciałam to wszystko wyjaśnić mojemu bratu, ale mąż mnie powstrzymał. Powiedział, że niczego nie osiągnę kłócąc się, a jeżeli mój brat już tak zrobił, to i tak trzeba się będzie przeprowadzić. Pocieszył mnie, że razem nie zginiemy. Posłuchałam męża, a Jarka to już Pan Bóg osądzi.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki