Historie
Mój kuzyn przez całe 30 lat swojego życia prawie nigdy nie pracował, bo nie było takiej potrzeby. Kiedy jego matka rozwiodła się z mężem i wyjechała do pracy w Norwegii, w ogóle przestał cokolwiek robić.

Mój kuzyn ma na imię Konrad, ma już 30 lat, a 27 z nich siedzi na karku swojej matki, która od mniej więcej 7 lat mieszka i pracuje za granicą. Co miesiąc wysyła synowi pieniądze, żeby mógł sobie kupić, co tylko chce.
Przez całe życie Konrad uwielbiał grać w gry komputerowe, więc jego pierwszym nabytkiem za pieniądze matki był strasznie drogi i wypasiony komputer, przy którym spędzał cały swój czas. Konrad myślał tylko o grach. Później matka kupiła mu nowe mieszkanie w dobrej dzielnicy ich miasta, żeby wygodnie mu się mieszkało. Od razu zorganizowała też w nim remont, żeby Konrad spokojnie mógł tam zamieszkać z potencjalną narzeczoną. Tylko, że nie było nawet co myśleć o dziewczynie skoro Konrad nie widział nic poza komputerem.
Ciocia Hania miała nadzieję, że gdy tylko w życiu Konrada pojawi się dziewczyna, zdoła wyciągnąć go z tego uzależnienia. Miała też nadzieję, że wtedy Konrad będzie chciał pójść do pracy, żeby jego żonie żyło się lepiej. Bo czego mu było jeszcze potrzeba do szczęścia? Miał duże mieszkanie w centrum miasta, matkę, na którą zawsze można liczyć – nic, tylko cieszyć się życiem i budować własną rodzinę…
Na horyzoncie długo nie pojawiały się żadne narzeczone. Aż tu nagle pewnego dnia Konrad zadzwonił do matki i powiedział, że chce jej kogoś przedstawić. Ciocia Hania wzięła dwutygodniowy urlop i przyjechała do domu.
Wykosztowała się na wystawny obiad i czekała na tę, której chciał ją przedstawić jej syn. W drzwiach pojawiła się piękna młoda dziewczyna. Przywitali się i wszyscy zasiedli przy stole. Dziewczyna Konrada zrobiła na cioci bardzo dobre wrażenie. Mądra, piękna i inteligentna dziewczyna – dokładnie taka pasowała do jej syna. Zostawiając Konrada w rękach takiej dziewczyny ciocia w ogóle się o niego nie martwiła, bo wiedziała, że takie kobiety, jak wybranka jej syna, potrafią każdemu wskazać właściwą drogę.
Kilka tygodni później Konrad zadzwonił do swojej mamy i powiedział, że chcą z dziewczyną pojechać nad morze i poprosił, żeby przysłała pieniądze. Kobieta nie miała nic przeciwko temu, bo miała nadzieję, że jej syn wkrótce znajdzie pracę i przestanie zajmować się bzdurami.
Ale nic się nie zmieniło. Wrócili z wakacji i zaczęli brać od matki pieniądze już na dwoje. „Moja dziewczyna musi się w coś ubrać; musi kupić nowy telefon, bo stary się zepsuł” – i tak dalej. Ciocia nie spodziewała się, że będzie musiała zarabiać na siebie, na syna i na jego dziewczynę. Jest przecież dorosły, sam może zacząć zarabiać.
Ostatnią kroplą goryczy była informacja od syna, że matka nie musi przyjeżdżać, bo zamierzają kupić samochód, więc lepiej będzie zacząć trochę oszczędzać i nie wydawać pieniędzy na loty.
To zabolało moją ciocię tak bardzo, że zadzwoniła do mnie i opowiedziała mi o całej sytuacji. Nie wie, co ma robić. Z jednej strony chce dać synowi wszystko, co najlepsze, ale z drugiej wolałaby, żeby sam wszystko zdobywał, a nie polegał tylko na mamie.

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.