Connect with us

Historie

Mój kolega Marek w wieku 35 lat uważał, że jego życie poszło na marne, ale Bóg wynagrodził go za cierpliwość

Opowiem wam historię o moim koledze Marku, który myślał, że nigdy nie będzie miał dzieci. Ale Bóg postanowił wynagrodzić go za jego wielką cierpliwość i to, że potrafił czekać.

Marek ma teraz 40 lat, jest żonaty po raz trzeci. Dwa poprzednie małżeństwa nie były zbyt szczęśliwe. Jego pierwsza żona, Katarzyna, nie mogła wytrzymać z ambitnym mężem, który dużo podróżował i ciągle był w pracy. Chciała mieć dzieci, ale nie mogła zajść w ciążę. Po trzech latach małżeństwa para rozwiodła się, a ze wspólnego majątku mieli tylko jedną kanapę w salonie, którą zabrała ze sobą jego żona.

Dwa lata później Marek poznał Paulinę, znowu się zakochał i postanowił się ożenić. Ale znowu nie wyszło, bo nie mogli doczekać się dzieci. Przez kilka lat jeździli po różnych klinikach, ale bez skutku. Lekarze powiedzieli Markowi, że jest bezpłodny. Czy możecie sobie wyobrazić, jak on się wtedy czuł? Uważał, że jego życie nie ma sensu. Żona od niego odeszła i znów został sam w swoim mieszkaniu.

Tak mi go było wtedy żal, bo to przystojny i mądry facet, ale życie osobiste jakoś nie mogło mu się ułożyć. Marek próbował jeszcze z różnymi dziewczynami, ale wszystko kończyło się tym samym – porażką. Był przekonany, że już nigdy nie będzie miał dzieci.

Ale tak się złożyło, że pewnego razu jego młoda sąsiadka, która mieszkała sama ze swoim trzyletnim synem, poprosiła Marka o pomoc. Miała jakąś awarię w domu. Zgodził się, oczywiście. Od tamtej pory prawie co wieczór chodził na górę, żeby pomóc Julii. I tak spodobała mu się ta domowa, rodzinna atmosfera w jej mieszkaniu, że aż nie chciało mu się stamtąd wracać do domu, w którym nikt na niego nie czekał.

Marek zaczął spotykać się ze swoją sąsiadką, a wkrótce powiedziała mu, że spodziewa się jego dziecka. Domyślacie się pewnie, że trudno mu było uwierzyć w to, co usłyszał, ale jednak dalej nie mówił nic dziewczynie o swojej diagnozie i nie tylko jej uwierzył, ale jeszcze się oświadczył. Zgodziła się i wprowadziła się z synem do Marka.

Wszystko byłoby dobrze, ale ludzie nie lubią, jak ktoś jest szczęśliwy, więc zaczęli się śmiać, że wziął sobie dziewczynę z dzieckiem i to jeszcze w ciąży. Marka na początku denerwowały te plotki, ale potem po prostu je ignorował i w pełni cieszył się rodzinnym szczęściem. Wkrótce urodziła im się córka, która była żywą kopią ojca.

Kiedy zobaczyłem Marka, nie poznałem go, tak bardzo się zmienił. Oczy błyszczały mu ze szczęścia. Marek adoptował syna swojej żony z pierwszego małżeństwa, więc teraz oficjalnie miał dwoje dzieci.

Od tamtej pory nie widzieliśmy się jakieś półtora roku, a niedawno spotkałem go przypadkiem na ulicy. Powiedział mi, że niedawno urodził mu się jeszcze syn, któremu też dali na imię Marek.

Wiecie co, jak usłyszałem takie wiadomości, to aż dostałem gęsiej skórki. Wyobraźcie sobie tylko, jak nieprzewidywalne jest nasze życie. Marek w wieku 35 lat był sam i myślał, że nigdy nie będzie miał dzieci, a tutaj, w ciągu zaledwie trzech lat, został ojcem trójki. Chciałem więc powiedzieć, że nigdy nie powinniśmy myśleć, że coś się w naszym życiu nie wydarzy. Wszystko jest możliwe i nie zawsze będzie źle. Wszystkiego dobrego wszystkim!

Trending