Connect with us

Życie

Mój były nie zajmował się synem. A drugi mąż stał się dla niego prawdziwym tatą

Byłam mężatką przez 12 lat. Później mój mąż mnie zdradził, a ja wyprowadziłam się do mamy. Rozwiedliśmy się. Jednak nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie dzieci. Zdaliśmy się na sąd, który oddał 11-letniego syna ojcu, a 6-letniego mnie. Oboje mieliśmy nieograniczone prawo do kontaktów z obojgiem dzieci. Byliśmy zadowoleni z tej decyzji, chociaż bardzo tęskniłam za starszym, Leonem.

Dopóki przez większość czasu i tak ja się nim opiekowałam, bo kochanka mojego męża miała w nosie dziecko, a Borys ciężko pracował na alimenty i wszystkie jej zachcianki, wszystko było w porządku. Udawało mi się zapanować nad lekcjami, zaglądać do szkoły, rozmawiać z nauczycielami. Karmiłam go, ubierałam, wszystko normalnie. Potem sytuacja się trochę zmieniła. Leon miał już 15 lat. W tym czasie poznałam bardzo dobrego człowieka i zakochałam się w nim. Wyszłam za Maćka za mąż i wprowadziłam się do jego domu.

Oczywiście, był ze mną 10-letni już Franek. Maciek był wdowcem i miał córeczkę Lenę. Miała roczek. Byłam całkowicie pochłonięta opieką nad pasierbicą. Nie było innego wyjścia. Franka jakoś dawałam radę kontrolować. Dla Leona zostawało mi najmniej czasu. Bez względu na to, jak bardzo się starałam, nie mogłam ze wszystkim nadążyć.

Minęło kilka miesięcy takiego życia. Nagle nauczyciele zaczęli do mnie dzwonić i narzekać na wyniki mojego starszego syna. Ojciec ponoć ignorował wszystkie sygnały. Obiecałam, że dowiem się wszystkiego. Później wychowawczyni zaczęła skarżyć się na okropne zachowanie Leona. Zaczęłam już rozmawiać z Maćkiem o tym, żebyśmy wzięli Leona do siebie. Dom jest duży, spokojnie się pomieścimy. Nie chciałam się jeszcze spieszyć z tą decyzją. Mimo wszystko, powinniśmy uszanować decyzję sądu.

Ostatnia kropla jednak przelała czarę. Usłyszałam, że mój syn w zimie przyszedł do szkoły w lekkiej jesiennej kurtce. Podobno wyrósł z ciepłej. Ojciec powiedział nauczycielce, że właśnie podwozi kochankę i nie może nic z tym zrobić.

Natychmiast pobiegłam do opieki społecznej i do sądu. Maciek bardzo mi pomógł. Sytuacja jest już rozwiązana. Sąd przyznał mi opiekę nad Leonem. Teraz mieszkamy razem. Obaj bracia bardzo polubili Lenkę. Wszyscy chyba są zadowoleni. Jednak czasami wyczuwam urazę. Urazę mojego syna wobec mnie, za to, że go zostawiłam i nie było mnie obok wtedy, kiedy mnie potrzebował. Chociaż, może przesadzam.

Za to Maciek traktuje moich chłopców jak własne dzieci. Oni się w nim wręcz zakochali. Zaczęli się lepiej uczyć. Są zawsze zadbani, dobrze ubrani, najedzeni. Ja jestem spokojniejsza, a oni szczęśliwi, to jest najważniejsze. Leon zaczął trenować piłkę nożną.

Odnosi już pierwsze sukcesy. Franek wygrywa olimpiady i konkursy matematyczne, a Lenka pięknie uczy się alfabetu i przygotowuje się do szkoły. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. I rzeczywiście, ojcem może być każdy, ale tatą…

Zuzanna, 43 lat

Trending