Connect with us

Rodzina

Mój były mąż jest prawdziwym maminsynkiem. Jak mogłam wytrzymać z nim przez pięć lat?

Poznałam mojego męża sześć lat temu. Na początku wszystko było w porządku. Dobrze się mną opiekował, dawał mi kwiaty i zabierał na randki do restauracji. Nie od razu go polubiłam, ale z czasem zdałam sobie sprawę, że się zakochałam. Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań. Oboje lubiliśmy podróżować, czytać książki i słuchać muzyki. Byłam wtedy młodą i naiwną dziewczyną. Nie wiedziałam, co mnie czeka.

Sama pochodzę z biednej rodziny. Ojciec ciężko pracuje na różnych budowach, a mama jest sprzedawcą w wiejskim sklepie. Mam też młodszego brata Andrzeja. Jako dziecko musiałam sobie radzić, ponieważ pieniądze nie wystarczały na wszystkie potrzeby. Szybko zaczęłam pracować jako kelnerka. Po kilku latach awansowałam na stanowisko kierownika. Wtedy poznałam mojego byłego męża Michała.

Jadł obiad z mamą i coś nie podobało im się w pracy kelnera. Zadzwonili po mnie. Już wtedy powinnam była odebrać sygnał ostrzegawczy, ale nie zwróciłam na ich zachowanie uwagi.

Ślub wzięliśmy po roku znajomości. Wesele było skromne, ponieważ moi rodzice nie mogli mi pomóc finansowo. Opłaty sfinansowała rodzina Michała. Cieszyłam się nawet z takiego skromnego ślubu. Zauważyłam niezadowolenie matki męża. Nie podobało jej się, że zapłacili za uroczystość.

Po ślubie zaczęliśmy mieszkać u Michała. Myślałam, że ma własne mieszkanie, ale nadal mieszkał z mamą. Liczyłam na to, pomieszkamy trochę razem i zaoszczędzimy na własne mieszkanie. Moje marzenia niestety się nie spełniły.

Po ślubie zaczęło się prawdziwe piekło. Na początku myślałam, że życie z rodzicami to dobry pomysł. Będą w stanie pomóc mi z nienarodzonym dzieckiem. Moja teściowa nawet nie myślała o zaoferowaniu swojej pomocy. Wręcz przeciwnie, obciążała mnie dodatkową pracą. To było bardzo denerwujące. Mąż zawsze stał po stronie mamy. Wcześniej tego nie widziałam.

Przed ślubem Michał starał się i sprawiał wrażenie dobrze wychowanego mężczyzny. W trakcie życia rodzinnego usłyszałam od niego wiele brzydkich słów skierowanych do mnie. Na początku tego nie zauważałam, ale potem zaczęło mnie to bardzo denerwować. Kiedy moja przyjaciółka usłyszała, jak mój mąż ze mną rozmawia, po prostu się wstydziła. Radziła mi odejść od takiego mężczyzny.

Mówiłam, że pochodzę z biednej rodziny. Mieszkaliśmy wtedy w jednym pokoju, moja mama była szczęśliwa, że w końcu mam rodzinę. Było im łatwiej. Mój brat Andrzej często mnie odwiedzał. Postanowiłam odwiedzić moich rodziców. Bardzo za nimi tęskniłam. Sytuacja, która panowała w mieszkaniu męża, bardzo mnie stresowała. Musiałam odpocząć.

Gdy teściowa usłyszała, że chcę jechać do rodziców, podniosła alarm. Kontrolowała każdy mój krok i od razu dzwoniła do męża, żeby wszystko mu powiedzieć.

W domu powiedziałam rodzicom, co się dzieje w mojej rodzinie. Ojciec był bardzo zły, a mama radziła mi złożyć pozew o rozwód. Chciałam szybko posłuchać jej rady.

Ostatnim problemem był fakt, że kiedy zdecydowałam się oddać moją córkę do przedszkola, musiała być gdzieś zameldowana. Moja czteroletnia córka nie była nigdzie zameldowana. Wszystko przez moją teściową. Bała się, że złożę wniosek o rozwód i pozwę ją o mieszkanie. Co ma z tym wspólnego moje dziecko?

Mój mąż nie dawał mi ani grosza. Pieniądze, które otrzymywałam na dziecko, wydawałam wyłącznie na nią, ponieważ mój mąż nigdy nic jej nie kupił za swoje pieniądze. Teściowa nauczyła go, że robi wszystko dobrze. Pieniądze nie muszą być wydawane na głupoty.

Nie chciałam takiego życia dla mojej córki. Rozumiałam, że lepiej jest, gdy dziecko ma zarówno ojca, jak i matkę, ale moja córka sama widzi, jak nieszczęśliwa jestem obok męża. Dlatego podjęłam tak ważną decyzję, którą doradzano mi od bardzo dawna. Rozwiodłam się z tym okropnym człowiekiem. Bardzo żałowałem, że wszystko trwało tak długo.

Teściowa była wściekła, że rozwodzę się z jej ukochanym synkiem. Mój mąż nie dbał o to. Ożenił się ze mną tylko dlatego, że jego matka doradziła mu tak, kiedy zobaczyła, że pracuję jako kierownik restauracji. Wydawałam się jej bardzo obiecującą kobietą. Nie wzięła pod uwagę faktu, że prędzej czy później pójdę na urlop macierzyński i nie będę pracowała.

Przeniosłam się do rodziców. Mama i tata postanowili zrobić mi prezent. Przeprowadzają się na wieś i zostawiają mi mieszkanie. Andrzej podjął pracę i już sam wynajmował coś dla siebie.

Oddałam moją córkę do przedszkola, a sama znalazłam dobrą pracę. W końcu życie zaczęło nabierać nowych kolorów. Już dawno trzeba było od niego odejść.

Nieco później poznałam mężczyznę. Przyznaję, że nie chciałam zaczynać nowego związku, bo bałam się, że wszystko się powtórzy. Kiedy zaczęłam lepiej poznawać Stefana, zdałam sobie sprawę, że to mężczyzna, który da mi oparcie.

Umieściłam zdjęcie z naszego ślubu na Facebooku i zobaczyłam, że moja była teściowa polubiła to zdjęcie. Podpisałam zdjęcie wreszcie szczęśliwa. Teściowa natychmiast napisała do mnie w prywatnych wiadomościach: czy z moim synem nie byłaś szczęśliwa? Staraliśmy się, jesteś niewdzięczna.

Ta kobieta prawdopodobnie jest zazdrosna, ale ja nie byłam szczęśliwa z jej synem.

Trending