Connect with us

Rodzina

Mama ciągle kłóciła się z moim mężem. W końcu nas wygoniła

Ciągle cierpię z powodu nieustannych wojen mamy z moim mężem. Nie, żeby to było takie straszne i dotyczyło mnie osobiście. Jednak już mocno zszargali mi nerwy, mimo że kocham ich i szanuję oboje po równo.

Sytuacja wygląda tak, że musimy żyć razem. W mieszkaniu ojca mieszka moja siostra i jej mąż. Po ślubie spokojnie się tam przeprowadzili i od czasu do czasu przyjeżdżają do nas w odwiedziny. A ja jestem młodsza i później wyszłam za mąż. Nie mam innego wyjścia, jak mieszkać z mamą i odkładać na własne mieszkanie.

Ojciec zostawił nas 5 lat temu. Mama mieszka na obrzeżach miasta w dość dużym domu. Oczywiście, jest tam wystarczająco dużo miejsca dla nas, młodego małżeństwa i trochę starszej kobiety, czyli mojej mamy. Niestety, szybko okazało się, że charaktery zięcia i teściowej nie pasowały do ​​siebie. Cała rodzina od samego początku nie lubiła mojego Andrzeja. Chociaż drugiego zięcia wręcz uwielbiali. Mój mąż to czuł i dlatego zachowywał się też nie najlepiej. Niczego nie chciał przemilczeć, zawsze odpowiadał na wszelkie pretensje, bronił się i nie pozwalał się obrażać.

Moja mama też sroce spod ogona nie wypadła. Nigdy nie tolerowała sytuacji, w których ktoś robił coś nie po jej myśli. To była zawsze kobieta z temperamentem. I na starość to się wcale nie zmieniło. Każdego dnia co chwilę się kłócą, ciągle znajdują nowe powody i tematy do awantur. A najgorsze, że mnie też próbują w to wciągnąć i każą stanąć po którejś stronie. Kiedy to robię i popieram mamę albo męża, to drugie się obraża. Jestem między młotem a kowadłem.

Czas mija, my jesteśmy już 2 lata po ślubie, a ich konflikt stawał się coraz bardziej męczący i poważniejszy. Mama powiedziała mojemu mężowi, że nic nie potrafi zrobić, że niszczy wszystko, czego się dotknie, że ​robi bałagan i jest niegrzeczny. A Andrzej wypomniał swojej teściowej, że jest despotyczna, agresywna, nieszczera i ciągle się wtrąca w cudze sprawy. Atmosfera w domu robiła się coraz gorsza.

Ostatnią kroplą goryczy było to, co wydarzyło się 2 tygodnie temu. Znowu zaczęli się strasznie kłócić. Ale powodem była jakaś kompletna bzdura. Stanęłam po stronie męża i poprosiłam mamę, żeby się uspokoiła i trochę opanowała nerwy.

Jej odpowiedź bardzo mnie zabolała. Powiedziała, że ​​mieszkamy w jej domu, a ona nie chce nas już widzieć i mamy się wyprowadzić. To był dla mnie ogromny cios. Od prawie 2 tygodni mieszkamy w wynajętym mieszkaniu i nie utrzymujemy kontaktu z mamą. Niech moja siostra się nią zaopiekuje i jej pomoże. Ja będę żyła własnym życiem.

Aleksandra, 27 lat

Trending