Ludzka bezczelność nie mieści mi się w głowie

W weekend poszłam na targ, do mojego znajomego sprzedawcy, żeby kupić pasek w prezencie dla męża. Nie po raz pierwszy kupowałam u niego coś ze skóry i zawsze wszystko nosiło się bardzo dobrze. Kiedy weszłam do sklepu, zobaczyłam, że jest kolejka.

W ogonku stała dość tęga kobieta, była z dziećmi i trzymała w rękach reklamówkę. Weszłam, stanęłam na końcu i czekałam na moją kolej. Usłyszałam rozmowę między sprzedawcą a tą klientką.

– Przebija pan dziurki?

– Tak, przebijam.

Sprzedawca wziął pasek w dłonie, kobieta zażyczyła sobie sześć dziurek, a mężczyzna zaczął je przebijać. Gdy tylko skończył, kobieta wyjęła z reklamówki kolejny pasek i w nim też poprosiła o przebicie sześciu dziurek.

Sprzedawca odpowiedział, że przeprasza, on dziurkuje za darmo, a ma kupców. Poprosił, żeby kobieta chwilę poczekała, on obsłuży klientów i zaraz do niej wróci. Na co kobieta:

– Powiedział pan, że przebija, więc niech pan przebija.

I podała mu kolejny pasek. Sprzedawca przebił dziurki we wszystkich trzech paskach i oddał je kobiecie. A ona wyjęła kolejny i powiedziała, że w tym chce pięć dziurek. Do sklepu przyszedł inny klient, który zaczął oglądać paski. Ale kiedy zobaczył, że trzeba czekać, zrezygnował. Grubaska dalej na nikogo nie zwracała uwagi i upierała się przy swoich dziurkach.

Ja już w tym momencie nie wytrzymałam i powiedziałam, że sprzedawca wyświadcza jej przysługę, a klienci przychodzą i chcą coś kupić, powinna ich przepuścić.

Na co otrzymałam szybką odpowiedź.

– Zamknij się, smarkulo. Ale się tu chamstwa nazjeżdżało. Nikt cię nie pytał o zdanie. I trochę szacunku dla starszych.

– Na szacunek sobie trzeba zasłużyć.

Poczułam na sobie pełne wyższości, bezczelne spojrzenie.

Na szczęście więcej pasków nie miała i w końcu, urażona, wyszła. A ja wybrałam dla męża ładny prezent, porozmawiałam chwilę ze sprzedawcą i wróciłam do domu. Ale nadal nie mogę zrozumieć, jak można być tak bezczelnym.