Historie
Kto jest wszystkiemu winien? Oczywiście, że synowa!

– Jednej chwili nie usiedzi w domu, – wycedziła przez zęby Teresa w ślad za synem i synową. – Znowu Darka gdzieś wyciągnęła. Tylko jej głupoty w głowie.
Było jasne, że młodzi dobrze usłyszeli te słowa, ale ani on, ani ona nie oglądali się za siebie. Dziewczyna chyba się zawstydziła, spuściła głowę, zawahała się, ale chłopak mocno ścisnął jej dłoń w swojej i śmiało szedł dalej.
Krysia nigdy nie brała udziału w wieczornych spotkaniach kobiet pod blokiem. Nie podobało jej się, jak obgadywały wszystkich sąsiadów, znajomych i krewnych. Dzisiaj jednak ją zaczepiły, jak wracała ze sklepu i musiała być świadkiem tej nieprzyjemnej sceny.
Kobieta nie rozumiała wrogości Teresy wobec synowej. Dziewczyna była spokojna, z przyzwoitej rodziny, pracowała, nie wisiała mężowi na karku, była zawsze miła i uprzejma.
Krysia nie mogła się oprzeć i ze zdziwieniem zapytała sąsiadkę:
– Dlaczego ty tak bardzo nie lubisz swojej synowej?
– A za co mam ją lubić? Za dobrze jej u mnie. Och, kiedy ja wyszłam za mąż, to teściowa nie dała mi chwili wytchnienia. To dlaczego ja mam się z nią teraz pieścić?
Krysia zrozumiała, że nie ma sensu na ten temat rozmawiać, w myślach machnęła tylko ręką, przeprosiła i wróciła do domu. Smutne, ale tak bardzo przypominało jej to jej własną relację z teściową. Jak w tym żarcie:
– Czyja to wina?
– Synowej!
– Ale jej nie ma w domu!
– Ale jej kurtka wisi!
Krysia wyszła za mąż dość wcześnie. Jej mąż był jedynakiem i po ślubie zamieszkali w domu jego rodziców.
Teściowa aż za bardzo opiekowała się synem, nigdzie go od siebie nie puszczała. Nie lubiła synowej, która “odebrała” jej dziecko. Kobieta gorliwie śledziła każdy krok dziewczyny i przy każdej okazji dokuczała jej, jak tylko mogła.
Krysia była wtedy rozdarta między swoją główną pracą a pracą na pół etatu, oprócz tego studiowała zaocznie. A teściowie tylko współczuli synowi. Ta praca dla niego za ciężka, a tamta za trudna. Musi mieć taką pracę, żeby być blisko rodziców i żeby nie była zbyt uciążliwa.
Krysi co miesiąc przypominano, że ma zapłacić za gaz, prąd, wodę i codzienne zakupy. Nie odmawiała, ale wyszło jakoś tak, że lwia część domowych wydatków spadła na jej barki. Teściowa często mówiła: „W domu jedna osoba powinna zarządzać rodzinnym budżetem”, sugerując synowej, żeby to jej oddawała wszystkie zarobione pieniądze. Krysia na coś takiego się nie zgodziła, a wtedy zaczęli jej mówić konkretnie, co ma kupić lub zrobić, na przykład wymienić tapetę w salonie, kupić nowe zasłony do kuchni, wymienić chodnik w przedpokoju. Tak więc po roku Krysia ani się nie obejrzała, jak odnowiła całe mieszkanie na własny koszt. I to były właśnie jej zarobione pieniądze, bo mąż, co prawda pracował, ale jego pensja była skromna.
Nawet ciąża Krysi nie zmieniła stosunku teściowej do niej. Teraz należały do niej jeszcze prawie wszystkie obowiązki domowe. Teściowa cały czas sugerowała też, że ktoś taki, jak ona, nie jest w stanie urodzić zdrowego dziecka jej synowi.
W siódmym miesiącu Krysia trafiła do szpitala z ryzykiem poronienia.
– Co ty myślałaś, dziewczyno, doprowadzając się do takiego stanu? – skarcił ją surowo lekarz. – Jeżeli już nie dbasz o siebie, to zatroszcz się o dziecko. Prawie je straciłaś przez to, że jesteś przepracowana!
To dziwne, ale w szpitalu Krysia w końcu odpoczęła. Nie musiała nigdzie się spieszyć, biegać z jednej pracy do drugiej, przygotowywać rano dla wszystkich śniadania, a po pracy kolacji. Po raz pierwszy nie musiała tego wszystkiego robić, po prostu spokojnie zasnęła.
Spokój ducha nie trwał długo. Teściowie po raz pierwszy i jedyny odwiedzili Krysię w szpitalu, a jednocześnie złożyli jej życzenia z okazji urodzin. Okazały się „czarujące”.
– I tak ledwo wiążemy koniec z końcem, a tu jeszcze musimy wydawać pieniądze na lekarstwa, – zamiast „dzień dobry” usłyszała Krysia od teściowej. I to pomimo tego, że nikt jej nie dał ani grosza. A dalej to już poszło.
– Myślisz tylko o sobie, nikt inny cię nie obchodzi. Kto będzie codziennie przygotowywał obiad mężowi? Po co nam się zwaliłaś na głowę? Do niczego się nie nadajesz.
Przez prawie godzinę Krysia wysłuchiwała, jaka jest zła. Nikt nie zapytał, jak się czuje i czy z dzieckiem wszystko w porządku. O urodzinach synowej wszyscy już zapomnieli.
Kto wie, jak długo by to wszystko trwało, gdyby nie interweniował lekarz, który niedawno skrytykował Krysię za to, że nie dba o siebie.
– To ja oskarżyłem przyszłą mamę o wszystkie grzechy tego świata, a tu się okazuje, że to nie jej należy się nagana. Państwa przyszły wnuczek potrzebuje spokoju i pozytywnych emocji. Lepiej niech państwo idą głosić swoje „mądrości” gdzie indziej, dopóki ładnie proszę.
Po wyjściu ze szpitala Krysia nie wróciła do domu teściów. Postawiła mężowi ultimatum: albo ona i dziecko, albo rodzice. Już czas puścić maminą spódnicę. Mąż dokonał właściwego wyboru. Szybko wynajął mieszkanie i przewiózł ich rzeczy. Nareszcie zaczął myśleć jak dorosły mężczyzna. Teściowa jeszcze wiele racy próbowała „wsadzić kij w szprychy” ich rodzinnego szczęścia, ale już nigdy nie udało jej się ściągnąć syna z powrotem pod swoją nadmierną opiekę.
Nie wiadomo, jaką teściową będzie sama Krysia, ponieważ ona i jej mąż mają dwie córki. Ale spróbuje być lepszą.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki