Historie
Kto jest winny? Kierowca!
Pracuję jako kierowca podmiejskiego autobusu. Jeżdżę codziennie, bo muszę spłacać kredyt na mieszkanie. Wstaję o szóstej rano, a o siódmej rozpoczynam zmianę. Na początku było mi bardzo trudno przyzwyczaić się do takiego harmonogramu, bo bardzo lubię sobie dłużej pospać.
Jeżdżę na bardzo długiej trasie, jednej z najdłuższych. Objeżdżam prawie całe miasto i kilka sąsiednich wiosek.
Dlatego chyba jak nikt inny znam mentalność naszych mieszkańców. Szczerze mówiąc, mam już dosyć wysłuchiwania ciągłych pretensji od pasażerów.
Bez względu na wszystko – to kierowca jest zły i kierowca jest winny!
Terminal do płatności kartą nie działa, czyja to wina? Kierowcy!
Nie mam, jak wydać reszty, bo prawie każdy płaci banknotami? No cóż, to też moja wina.
Cennik jest ogólnodostępny, każdy może sobie sprawdzić cenę i przygotować odliczoną kwotę, ale po co? Kierowca zawsze powinien mieć drobne!
„Dlaczego nie wydał mi pan reszty?!!!”. Naprawdę, nie mogę ci wydać za minutę? Może dlatego, że muszę skoncentrować się na drodze, a najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo pasażerów? I moje ulubione „Powinien pan”. Ludzie uwielbiają mówić mi, co powinienem, a czego nie powinienem robić.
Co zrobić, żeby ludzie zrozumieli, że kierowca autobusu nie ponosi winy za wszystkie problemy? Dlaczego cały czas muszę to znosić? Niektórzy jeszcze piszą skargi, jeżeli coś im się nie podoba. A potem co? Obcinają mi pensję, bo jestem „nieuprzejmy”.
Czasami myślę, że praca z ludźmi to nie jest moja bajka.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.