Connect with us

Rodzina

Kilka tygodni temu zaprosiłam najbliższe mi osoby, żeby świętować z nimi moje 60. urodziny. Wieczór był wspaniały, ale mój syn i Wiktoria powiedzieli, że na nich już czas, bo wnuczka powinna iść spać. Nie zatrzymywałam ich, ukroiłam im ciasta do domu. Syn poszedł zagrzać samochód, a synowa chodziła po domu, bo gdzieś zniknął jej telefon. Zaproponowałam, że do niej zadzwonię, ale nerwowo odmówiła. Chwilę później postanowiłam jednak zadzwonić i w całym mieszkaniu rozległo się szczekanie psa

Moje relacje z synową były bardzo dobre. Nigdy się nie kłóciłyśmy i zawsze się wspierałyśmy. Kiedy Wiktoria trafiła do szpitala, pomogłam jej i zabrałam do siebie wnuczkę. Nie tak dawno obiecałam im mieszkanie. Są bardzo młodzi, powinni mieć coś własnego.

W tamtym czasie miałam już dwuletnią wnuczkę, a wkrótce miał się urodzić wnuk. Miałam dwa mieszkania, z których jedno wynajmowałam. Te pieniądze przydawały się na życie. Porozmawiałam z dziećmi i zdecydowaliśmy, że mogą się tam wprowadzić.

Wtedy zauważyłam zmianę w zachowaniu synowej. Zrobiła się nieuprzejma i niegrzeczna, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Myślałam, że jest taka rozchwiana emocjonalnie z powodu ciąży, a wkrótce wszystko znowu będzie dobrze.

Kilka tygodni temu zaprosiłam najbliższe mi osoby, żeby świętować z nimi moje 60. urodziny. Przez cały dzień stałam przy kuchni i szykowałam przysmaki dla moich gości.

Wieczór był wspaniały, ale mój syn i Wiktoria powiedzieli, że na nich już czas, bo wnuczka powinna iść spać. Nie zatrzymywałam ich, ukroiłam im ciasta do domu. Syn poszedł zagrzać samochód, a synowa chodziła po domu, bo gdzieś zniknął jej telefon. Zaproponowałam, że do niej zadzwonię, ale nerwowo odmówiła. Chwilę później postanowiłam jednak zadzwonić i w całym mieszkaniu rozległo się szczekanie psa.

Wyobrażacie to sobie? Ustawiła sobie na mnie w telefonie głos szczekającego psa!

Synowa tego nie skomentowała, podziękowała za gościnę, wzięła telefon i wyszła. Stałam wciąż w tym samym miejscu i nie wiedziałam, co zrobić. Po chwili po prostu się rozpłakałam. Przyjaciele i krewni zaczęli mnie pocieszać, a ja nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Tak bardzo było mi wstyd, poczułam się zraniona i urażona.

Czy mój syn wiedział o tym dzwonku? Może ma taki sam? Czy on też się ze mnie śmieje?

Następnego dnia syn poprosił o klucze do mieszkania, do którego mieli się wprowadzić. Chciał przewieźć meble. Jego głos nie wyrażał absolutnie niczego, a ja natychmiast odpowiedziałam: „Twoja noga nie stanie już w tym mieszkaniu, podziękuj swojej ukochanej żonie!”.

Nie wiem, czy synowa opowiedziała synowi, co się stało, ale nikt mnie nie przeprosił. Teraz dzwonili już tylko po to, żeby mi jeszcze raz przypomnieć, jak to ich urządziłam i jak źle z nimi postąpiłam.

Naprawdę nie rozumiem, czym obraziłam moją synową i syna, że ​​mnie tak potraktowali. Zawsze jak najlepiej im życzyłam.

Trending