Connect with us

Historie

Już po kilku tygodniach wspólnego życia zaczęłam rozumieć, jakiego błędu dokonałam.

Kiedy pobraliśmy się z Konradem, zamieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Jednak po pół roku wszystkie pieniądze, które otrzymaliśmy na wesele rozeszły się na czynsz i rachunki. Nie zarabialiśmy dużo, więc nie było nas stać na własne mieszkanie. Zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie mamy dalej mieszkać. Rodzice męża nie wchodzili w grę, ponieważ sami mieszkali w kawalerce. Ale moi rodzice mieli własny dom, co prawda nie nowy, ale zawsze.

Bardziej przypomina wiejską chatę, nie ma tam wielkich wygód, ale jest wystarczająco dużo miejsca. Dlatego postanowiliśmy zamieszkać z moimi rodzicami. Na początku byli szczęśliwi, że się wprowadzimy, mówili, że razem nam wszystkim będzie przyjemniej. Ale już po kilku tygodniach wspólnego życia zrozumiałam, jak duży błąd popełniłam. Ojciec, jak się okazało, uważał, że mój ​​mąż ma obowiązek po pracy pomagać mu w garażu i w ogródku. Ja jestem temu przeciwna, bo Konrad tak ciężko pracuje w ciągu dnia, że ​wcale ​nie musi pomagać ojcu. A tata jest urażony, bo wyobraźcie sobie, jego zięć „ma dwie lewe ręce i jest leniwy”.

Jeżeli chodzi o mnie, moja mama też uważa, że ​​jestem złą gospodynią, bo nie gotuję tak, jak ona. Staramy się z mężem zdrowo odżywiać, więc zamiast tradycyjnych kotletów schabowych gotuję lekkie zupy i unikam smażonych dań. A moja mama uważa takie jedzenie za byle jakie i za każdym razem, kiedy widzi, że robię coś w kuchni, leci, żeby mnie nauczyć „normalnie gotować”. Już w ogóle przemilczę temat naszego życia intymnego – wydaje się, że moi rodzice specjalnie starają się wszystko zepsuć. Chcielibyśmy z mężem pobyć choćby przez chwilę sam na sam, ale mama albo tata potrafią wpaść do naszego pokoju bez pukania. Jeżeli chodzi o nasz budżet, to rodzice też się wtrącają.

Mama ciągle mówi mi, że wszystkie moje wydatki są irracjonalne, a przecież mogłabym równie dobrze donaszać ubrania po niej. Ale moja mama ma prawie sześćdziesiąt lat! Nie, dziękuję, jakoś sobie poradzę bez tego. A tata powtarza Konradowi, że powinien znaleźć sobie dodatkową pracę, żeby zapewnić lepszy byt rodzinie. Rozumiem, że rodzice mają częściowo rację, ale my chcemy poradzić sobie ze wszystkim po swojemu. Tylko, że skoro mieszkamy w ich domu, to nie mamy wyjścia, musimy wysłuchiwać tego, co mówią!

Trending