Connect with us

Dzieci

Każdego dnia, kiedy wracałam do domu ze szkoły, zamiast zjeść przygotowany przez mamę obiad, wychodziłam na dwór szukać resztek jedzenia, wyrzuconych przez sąsiadów

Nie znam mojego ojca. Nie jestem nawet pewna, czy moja matka na pewno wiedziała, kto się przyczynił do moich narodzin. Była jedną z tych kobiet, o których mówiono niezbyt miłe rzeczy, ale najgorsze jest to, że to wszystko prawda. Wszyscy nałogowcy z naszej okolicy znali moją mamę, bo często spędzała z nimi czas.

Kiedy miałam czternaście lat, po raz pierwszy dowiedziałam się, że moja mama ma też problem z narkotykami. Zrozumiałam to dopiero wtedy, kiedy zobaczyłam granatowe plamy na jej rękach, na zgięciu ramienia. Kiedy zapytałam, czy to jest to, co myślę, odpowiedziała, że ​​tak. Ogólnie doceniam szczerość mojej mamy. To była właściwie jedyna rzecz, za którą można było ją szanować, bo poza tym nie zachowywała się jak matka. W naszym mieszkaniu, które zostało po babci, nigdy nie było ani gorącej zupy, ani czystych ubrań.

Każdego dnia, kiedy wracałam do domu ze szkoły, zamiast zjeść przygotowany przez mamę obiad, wychodziłam na dwór szukać resztek jedzenia, wyrzuconych przez sąsiadów. Wstydziłam się prosić, więc czekałam do zmroku, a potem zaczynałam grzebać w śmietniku, który stał na podwórku.

Pamiętam, jak koledzy z klasy śmiali się ze mnie, z odrazą odwracając się od moich brudnych ubrań, które po prostu śmierdziały. Chłopcy śmiali się z moich nieumytych włosów, które tłustymi kosmykami opadały mi na ramiona.

Rzecz w tym, że moja mama zwyczajnie nie nauczyła mnie higieny, nie mówiąc już o innych aspektach życia. Nie wiedziałam, jak zarządzać pieniędzmi, bo ich po prostu nigdy nie miałam. O gotowaniu też miałam tylko mgliste pojęcie.

Dlatego, kiedy wyszłam za Sebastiana, jego matka zaczęła uczyć mnie podstaw życia. To pod okiem teściowej po raz pierwszy w życiu ugotowałam ziemniaki i zrobiłam jajka sadzone, a potem nauczyłam się gotować bardziej skomplikowane rzeczy. Pani Edyta pokazała mi, jak korzystać z pralki i jak sortować ubrania, bo wcześniej, mieszkając z mamą, musiałam prać ręcznie swoją biedną garderobę w brudnej, zawsze zatkanej wannie.

Mama mojego męża nauczyła mnie też używać kosmetyków, i tych pielęgnacyjnych, i higienicznych, bo wcześniej kupowałam najtańszy szampon i szare mydło. Dzięki teściowej odkryłam w sobie kobietę i nauczyłam się manier. Pani Edyta nauczyła mnie, jak trzeba zachowywać się wśród ludzi. Pracowała nad moją wymową i pokazała mi, jak zrobić dobre wrażenie za pomocą mimiki i gestów.

W pierwszych miesiącach naszego małżeństwa teściowa odwiedzała mnie regularnie i spokojnie i cierpliwie wyjaśniała, że dom należy sprzątać codziennie, a nie dopiero wtedy, kiedy mebli nie widać spod góry śmieci. Pani Edyta wyjaśniła mi też, że naczynia myje się po posiłku, a nie przed, jak to było u nas z mamą.

Teściowa ani razu nie podniosła na mnie głosu, chociaż myślę, że miała ku temu powody. Wszystko rozumiała i podchodziła do mnie z miłością. To ona pojechała ze mną do szpitala na poród i nauczyła mnie, jak być dobrą matką.

Teraz mam czterdzieści dwa lata. Udało mi się odnieść sukces, jestem mamą trójki dzieci i właścicielką firmy kosmetycznej. Codziennie ze łzami w oczach wspominam moją teściową, która zmarła trzy lata temu. Ta kobieta stała się moją prawdziwą mamą i za to zawsze będę jej wdzięczna.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 + 20 =

Trending