Rodzina
„Jesteś jedynym chłopcem w rodzinie i musisz uzbroić się w cierpliwość”, – mówiła moja mama
Nie mogę powiedzieć, żeby moje dzieciństwo było nieszczęśliwe – miałem przyjaciół, miłość i opiekę rodziców, ale tylko do 8. roku życia. Bo wtedy urodziła się moja młodsza siostra Karolina, a dwa lata później Małgosia. I właśnie w tym momencie moje życie zmieniło się na „przed” i „po”.
Ojciec coraz więcej czasu spędzał w pracy. Kiedy rodzina się powiększyła, koszty wzrosły, a mama była zajęta córeczkami. Dorastałem właściwie sam – i nie byłoby to takie złe, gdybym nie musiał poświęcać siebie, swojego czasu i przyszłości dla dobra moich sióstr.
Co i rusz mama i tata dawali córkom jakieś prezenty, a dla mnie nie wystarczało pieniędzy – na urodziny dostawałem coś niezbyt drogiego i tyle. Przy tym powtarzali: „Jesteś chłopcem – poradzisz sobie bez tego”. Siostrom wciąż kupowali modne ciuchy – sukienki, spódnice, kurtki, a ja nosiłem rzeczy tak długo, aż zrobiły się na mnie za małe albo je doszczętnie zdarłem. A jak jeszcze coś się porwało albo zniszczyło, to słuchałem wykładów o tym, jak bardzo jestem nieuważny i niewdzięczny.
Dużym ciosem było dla mnie to, kiedy po zakończeniu szkoły usłyszałem, że rodzice nie dadzą mi pieniędzy na studia, bo trzeba zrobić remont w pokoju dziewczynek i zabrać je nad morze na wakacje. Dobrze, że udało mi się dostać na bezpłatne studia. Wyprowadziłem się do akademika. Rzadko przyjeżdżałem do domu, a moim rodzicom to odpowiadało – mieli swoje córki, a mną za bardzo się nie przejmowali. Za każdym razem, kiedy ich odwiedzałem, musiałem wysłuchiwać hymnów pochwalnych na cześć Karoliny i Małgosi – jakie są piękne, jakie mądre i jak to kawalerowie ustawiają się do nich w kolejce i tylko czekają, którego wybiorą.
Już się przyzwyczaiłem i nie zwracałem na to większej uwagi. Ale stało się coś, po czym w końcu właściwie zakończyły się moje kontakty z rodziną. Kiedyś przyjechałem do nich w gości, już wtedy pracowałem, zarabiałem całkiem nieźle. Pierwsza rzecz, o jakiej poinformowali mnie rodzice, to to, że Karolina wychodzi za mąż. Ucieszyłem się i pogratulowałem siostrze. Ale to było za mało:
– Synku, w przyszłym tygodniu twoja siostra przyjedzie do miasta kupić sukienkę – już ma taką jedną upatrzoną. Pójdziesz z nią i zapłacisz, ile będzie trzeba. Jesteś w końcu jej bratem – musisz zaopiekować się Karoliną.
Wtedy nie wytrzymałem i powiedziałem, że nie zamierzam za nic płacić – to rodzice wydają ją za mąż. Niech zapłacą za wszystko, jeżeli chcą. Nie po to pracuję tak ciężko, żeby utrzymywać rodzinę, która mnie nie szanuje i której nie obchodzę. Od tamtego dnia nie rozmawialiśmy ze sobą – i dla rodziców, i dla sióstr jestem teraz tym najgorszym i nawet nie zaprosili mnie na wesele.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech