Connect with us

Rodzina

Jestem zła na mojego starszego brata, który żyje na koszt rodziców, podczas, gdy oni sami liczą każdy grosz, żeby kupić sobie coś do jedzenia. Dawałam trochę pieniędzy mamie i tacie, żeby mogli sobie pozwolić na coś więcej, ale kiedy zdałam sobie sprawę, że wydają wszystkie pieniądze na kaprysy swojego syna, przestałam im pomagać finansowo.

Mój brat Rafał niedawno rozstał się z żoną, bo coś tam im poszło nie tak. Mieszkali w jej mieszkaniu, więc brat musiał wrócić do rodziców. Zawsze był leniwy, ponieważ z jakiegoś powodu rodzice od dzieciństwa uważali, że z niego jest takie biedne dziecko, bo miał jakiś uraz przy porodzie. W rzeczywistości nie ma absolutnie żadnych wad, a problem, który miał jako dziecko, dawno zniknął. Teraz jest zdrowym dorosłym mężczyzną, który siedzi swoim starym rodzicom na karku.

Widziałam, że moim rodzicom trudno jest żyć z dwóch emerytur, więc dawałam im co miesiąc część mojej pensji, żeby mogli sobie pozwolić na coś więcej. Na przykład wiem, że mój ojciec strasznie kocha wędzone ryby, ale rzadko może je sobie kupić. Chociaż takie miłe drobiazgi uprzyjemniały im życie.

Tej wiosny postanowiłam, że wyślę ich do sanatorium. Mogliby znaleźć sobie znajomych w ich wieku, pooddychać świeżym powietrzem, trochę zadbać o zdrowie… Ale nagle mój brat uznał, że on i jego żona mają zbyt różne charaktery i ją zostawił. Ponieważ Rafał przez całe życie był leniwy, teraz nie ma absolutnie nic: żadnej stałej pracy, mieszkania, oszczędności. Dlatego uznał, że u rodziców będzie mu najlepiej.

No i wiecie, absolutnie się nie pomylił. Współczucie dla najstarszego syna w matce i ojcu pozostało do dziś. Uważają za swój największy obowiązek dbać o niego jak o małe dziecko, mimo że Rafał ma już 33 lata.

Mój brat ustawił się doskonale: mama przygotowuje jedzenie, sprząta w domu, ojciec też pomaga w porządkach, a mój brat przez całą dobę siedzi przy komputerze i zajmuje się głupotami. Jakaś strzelanka zastępuje mu pracę, sen, rozmowy z ludźmi i tak dalej.

Ostatnio zauważyłam, że pieniądze, które daję rodzicom, oni wydają na Rafała. Mama poprosiła o pieniądze na nową kurtkę, ale dała je bratu, bo „on bardziej potrzebuje”. Ulubionym daniem mojego ojca są ryby, ale nikt już ich nie przyrządza, bo wszystkie pieniądze idą na kaprysy brata. „Chcę ciasto czekoladowe, może zamówimy pizzę, i tak dalej” – o to wszystko prosi swoich starych rodziców, chociaż to on powinien im to wszystko przynosić.

Zachowanie mojego brata rozwścieczyło mnie, więc postanowiłam z nim porozmawiać. Kiedy przyszłam do rodziców, znowu zastałam Rafała przy komputerze. Nie chciał nawet słyszeć, że coś robi źle i zachowuje się jak śmierdzący leń. Moje słowa przeleciały mu mimo uszu, nawet przez moment się nad nimi nie zastanowił…

Moi rodzice byli już ostatnią opcją. Stanęłam przed nimi i powiedziałam, że tak nie może dalej być. „Rafał jest dorosłym mężczyzną, który sam powinien zadbać o siebie i nie oczekiwać pomocy i pełnej obsługi ze strony rodziców…” Mama nie dała mi dokończyć i powiedziała, że przecież nie mogą go wyrzucić z domu, bo to jest ich syn…

Od tego czasu przestałam dawać rodzicom pieniądze, ponieważ nie zamierzam utrzymywać mojego starszego brata. Żal mi rodziców, ale oni absolutnie nie chcą się ze mną porozumieć w takiej sytuacji. Co robić? Nie wiem…

Trending